Santiago Gimenez miał doskonałą okazję, by dać Feyenoordowi prowadzenie w meczu z FC Twente, ale napastnik nie trafił z 11 metrów. Później Rotterdamczykom również nie udało się strzelić gola i w rezultacie tylko zremisowali na De Kuip. Po meczu Gimenez przyznał, że nie jest w najlepszej formie.
Lars Unnerstall zdołał obrócić rzut karny Gimeneza, ale Meksykanin zaprzeczył, jakoby zawahał się przy oddawaniu strzału. - Nie, nie zawahałem się. Wiedziałem, gdzie chcę strzelić. Oglądałem filmy i trenowałem nad tym, ale bramkarz to obronił, zdarza się. Oczywiście jestem rozczarowany, ponieważ myślę, że mielibyśmy duże szanse na zwycięstwo, gdybym strzelił gola - powiedział Meksykanin.
Chociaż w samej lidze ma 19 goli, ostatnia dyspozycja napastnika pozostawia wiele do życzenia. - Wiem, że nie jestem tym samym Santim, którego ludzie widzieli jeszcze na początku sezonu. Muszę do tego wrócić. Najważniejszą rzeczą jest ciężka praca i to zaczynam od razu.
Mimo wielu niepowodzeń, De Kuip mocno wspiera Gimeneza. - Zawsze są przy mnie. Jest mi po prostu smutno, ponieważ uważam, że zasługują na więcej. To nie był mój dzień, więc będę miał długą noc. Nadal mamy wiele do wygrania w tym sezonie: puchar, Ligę Europy i będziemy walczyć o tytuł do samego końca. Muszę być na to gotowy.
Komentarze (0)