Feyenoord Rotterdam pokonał na wyjeździe Go Ahead Eagles 3-4. Gole dla Feyenoordu zdobyli Sebastian Szymański, Danilo (2x) i Javairô Dilrosun. Co więcej, Polak dołożył też asystę.
Mecz rozpoczął się mocno zaskakująco, bo już po trzech minutach Orły wyszły na prowadzenie. Go Ahead Eagles rozegrało sprytnie rzut wolny, który strzałem wykańczał Linthorst. Uderzył tak, że piłka odbiła się od zawodnika Feyenoordu, zmyliła Bijlowa i szczęśliwie wpadła do bramki. Ale gol to jednak gol, który ostatecznie przypisano Wålemarkowi, jako trafienie samobójcze. I po tym też golu gospodarze już się cofnęli i starali się uspokoić grę.
Ale to oni w 13. minucie podwyższyli na 2-0. Deijl odzyskał piłkę, ta trafiła następnie do Adekanye. Ten dośrodkował wręcz idealnie na głowę Lidberga, który idealnie wbiegł pomiędzy Traunera i Pedersena. W 19. minucie mogło być już 3-0, ale Go Ahead na szczęście nie wykończyło akcji, która zrodziła się po fatalnych błędach w obronie. Niesamowicie słabo goście wyglądali pod swoją bramką. Kilka minut później, bo już w 24. minucie Feyenoord zdobył bramkę kontaktową. Prawym skrzydłem aż do końca boiska pobiegł Wålemark, Szwed wypatrzył w polu karnym Danilo, a Brazylijczyk pewnym strzałem pokonał golkipera Go Ahead.
W 33. minucie powinno być już 2-2. Timber odegrał do Danilo, a Brazylijczyk do wychodzącego Wålemarka, który wypuścił sobie piłkę, wbiegł w pole karne, ale niestety uderzył w pole karne i Feyenoord na koniec miał tylko rzut rożny. Portowcy wraz z końcem połowy wyglądali nieco lepiej, porównując z początkiem i w końcu zdążyli wyrównać. Znowu w roli głównej był Wålemark, który ponownie dośrodkował w pole karne, ale tym razem Szwed zagrał wysoką piłkę, a tą ponownie głową idealnie dosięgnął Danilo.
Kilkanaście sekund później Feyenoord mógł jeszcze nawet wyjść na prowadzenie, ale nieprawdopodobnym zamieszaniu pod bramką żaden zawodnik Feyenoordu nie wpakował jej do siatki. Warto jednak wspomnieć, że przed tym wszystkim kapitalną interwencją popisał się bramkarz Jeffrey de Lange, który znakomicie wybronił uderzenie Kokcu z rzutu wolnego, a w ciągu następnych sekund obronił jeszcze trzy próby zawodników Feyenoordu. I przy wyniku 2-2 zespoły zeszły do szatni.
Arne Slot już w pierwszej połowie dokonał pierwszej zmiany. Mimeirhel Benita zmienił Marcusa Pedersena. Młody, boczny obrońca tym samym zadebiutował w Eredivisie. W 56. minucie Feyenoord wyszedł w końcu na prowadzenie. Wszystko odbyło się na lewym skrzydle, aż nagle Szymański kapitalnie obsłużył Dilrosuna, a skrzydłowy zachował spokój w polu karnym rywali i pewnie pokonał bramkarza zespołu z Deventer. W 68. minucie Slot dokonał drugiej zmiany.
Quilindschy Hartman zmienił Fredrika André Bjørkana. Norweg na pewno nie będzie zadowolony z pierwszych minut w czerwono-białej koszulce, ale z każdym kolejnym występem powinno być już tylko lepiej. W 72. minucie niemalże perfekcyjnie piłkę w polu karnym przygotował sobie Danilo, ale strzał Brazylijczyka minimalnie minął się ze słupkiem bramki GAE. I tuż po tej akcji za Brazylijczyka wszedł Oussama Idrissi, a za Patrika Walemarka zameldował się Alireza Jahanbakhsh.
W 79. minucie, w okresie gorszej gry Feyenoordu, Sebastian Szymański wziął sprawy w swoje ręce, przymierzył i zdobył niesamowitą bramkę z dalszej odległości. Nie można też zapominać o Alirezie, który dograł piłkę do Polaka. Pod koniec mocno zmęczonego Davida Hancko zmienił Jacob Rasmussen.
Sędzia na zakończenie doliczył jeszcze aż sześć minut, i w tym czasie gospodarze wręcz wepchnęli piłkę do bramki, ponownie wykorzystując fatalnie dysponowaną obronę Feyenoordu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 3-4.
Go Ahead Eagles - Feyenoord 3-4 (2-2)
3' 1-0 Patrik Wålemark (sam.)
13' 2-0 Isac Lidberg
24' 2-1 Danilo
42' 2-2 Danilo
56' 2-3 Javairô Dilrosun
79' 2-4 Sebastian Szymański
90+6' 3-4 Isac Lidberg
Feyenoord: Bijlow; Pedersen (46' Benita), Trauner, Hancko (85' Rasmussen), Bjørkan (69' Hartman); Timber, Kökçü; Szymanski; Dilrosun, Danilo (74' Jahanbakhsh), Wålemark (74' Idrissi)
Komentarze (0)