Kiedy Arne Slot został trenerem Feyenoordu, dał już jasno do zrozumienia, że nie chce kontynuować współpracy z wieloma zawodnikami, takimi jak Sven van Beek, Eric Botteghin i Ridgenacio Haps. Slot zauważył, że kadra nie była prawie nic warta i to musiało się zmienić. Obserwator klubu Mikos Gouka ujawnia, że nowo ogłoszony trener już wtedy wiedział, na kogo chce stawiać i na kim powinno budować się 'wartość'.
- Tyrell Malacia, Orkun Kökcü, Luis Sinisterra, Justin Bijlow i Lutsharel Geertruida byli pięcioma zawodnikami, którzy zdaniem Slota powinni reprezentować największą wartość na boisku. To ci piłkarze powinni podpisać nowe, lepsze kontrakty - napisał Gouka w Algemeen Dagblad.
Mimo to nie wszyscy w Feyenoordzie byli przekonani do każdego z tej piątki. - To, czy Geertruida powinien być zaliczany do wąskiego grona największych talentów, na których klub powinien zarobić rekordowe pieniądze, nie wszyscy byli wewnętrznie przekonani. Wizerunek zawodnika, który "co tydzień popełniał błąd", był wciąż powszechny wśród wielu osób.
Slot widział to inaczej. Zawodnik ostatecznie podpisał nowy kontrakt, a latem tego roku mówiło się o jego transferze do Lipska za ponad 30 milionów euro.
- Reszta to już historia. Pociąg Feyenoordu ruszył, a Malacia, Sinisterra, Kökcü i Geertruida rzeczywiście okazali się zawodnikami, za których Feyenoord mógł oczekiwać dużych kwot. Latem na stole leżała oferta w wysokości 32,5 miliona za Geertruidę, ale umowa z RB Lipsk upadła w ostatniej chwili - podsumował Gouka.
Komentarze (0)