W czwartym meczu sezonu Feyenoord i PSV zakończyły rywalizację remisem 2-2. Rotterdamczycy nie zdołali więc zbliżyć się do lidera, choć według obserwatora klubu Mikosa Gouki i tak nie mieli na to realnych szans. W podkaście AD Football komentuje on sprawiedliwy rezultat.
- Bez wypowiadania tego na głos, myślę, że oba kluby mogą być zadowolone z remisu 2-2. Feyenoord raczej nie żywił złudzeń, że odmieni losy w walce o mistrzostwo. Zwłaszcza w sytuacji, gdy niektórzy gracze wyglądali na wyczerpanych, utrzymali się na nogach podczas meczu z zespołem, który nie zna porażki w Holandii. Grali solidnie w obronie i stwarzali okazje. To może być powód do satysfakcji.
Pomimo tego trener PSV Peter Bosz podkreślił, że nie podoba mu się ten mecz. - Zastanawiam się, czy inni ludzie podzielają odczucia Bosza. Nawet jeśli nie było już szans na mistrzostwo kraju, co byłoby najwspanialsze, to ci, którzy byli na stadionie lub przed telewizorem, mogli podziwiać walkę. Minteh, który ciągle się rozwija, bramkarze z obu drużyn; Było wiele powodów do cieszenia się meczem.
Skomentował on akcję Minteha, która doprowadziła do wyrównania wyniku. Gambijczyk wykorzystał błąd Oliviera Boscagliego, ale Gouka twierdził, że to Minteh zmusił go do pomyłki. - Biegnie bardzo szybko w stronę przeciwnika. To często prowadzi do błędu graczy.
- Zwykle mają trzy sekundy, ale nagle zostają im tylko jedna. Wtedy wpadają w tarapaty. Piłkarze Feyenoordu to przyznają: on nie zwalnia. Dlatego czasem dostają po nogach na treningach, co go rozbawia. Boscagli też był tym zaskoczony.
Komentarze (0)