Kilka tygodni temu pojawiły się doniesienia, że Brian Priske niemal na pewno zostanie zwolniony, ale jego pozycja jako trenera Feyenoordu wydaje się teraz bezpieczniejsza. Jasne jest jednak, że w klubie istnieją różne frakcje o odmiennych poglądach. Mikos Gouka omówił tę sytuację bardziej szczegółowo w podcaście AD Football. Dziennikarz odniósł się do wypowiedzi Priske po zwycięstwie 3:0 nad Spartą.
- Powiedział coś uderzającego – że wiele osób w klubie oczekuje czegoś więcej. Dodał też: Nie obchodzi mnie to. Nie przeżywam tego aż tak emocjonalnie.
Zdaniem Gouki może to wskazywać na istnienie w klubie grupy osób, która od dawna domaga się zwolnienia trenera. Na razie ich działania są blokowane, ale zwolennicy Priske zyskali nieco więcej argumentów po zdobyciu trzech punktów w ostatnim meczu. Podziały w zarządzie Feyenoordu nie są niczym nowym, ale stają się bardziej widoczne teraz, gdy wyniki drużyny są mniej satysfakcjonujące.
- Przez ostatnie trzy lata nie mówiło się tak wiele o Toonie van Bodegomie, Sjaaku Trooście i STICO, ale teraz temat wraca. Nie wiem, kto z kim rozmawia, ale trudno uznać za przypadek, że różne media niemal jednocześnie informowały o podjętej już decyzji o zwolnieniu trenera. Jeden z członków zarządu powiedział tamtego wieczoru w loży sponsorskiej, podczas meczu z Bayernem Monachium: Nieważne, czy wygra, i tak odejdzie – relacjonuje Gouka.
Według niego napięcia związane z tą sytuacją na razie nie znikną. - Priske ma w klubie grupę przeciwników, którzy uważają, że powinien odejść – jeśli nie teraz, to najpóźniej latem. Jeśli do tego nie dojdzie, dojdzie do konfliktu z tymi, którzy go bronią.
Zarzuty dotyczące metod treningowych
Jednym z zarzutów wobec Priske jest to, że jego metody treningowe mogą być jedną z przyczyn licznych kontuzji w zespole.
- Można mieć świetnych trenerów od przygotowania fizycznego, ale to nie oznacza, że wszystko będzie dobrze – mówi Gouka. - Osoby, z którymi rozmawialiśmy, wskazywały, że wcześniejszy sztab, złożony ze Stijna Vandenbroucke’a, Leigh Eggera, Rubena Peetersa i Arne Slota, był świetnie dobrany. Trenerzy fizyczni wyznaczali ramy pracy, a Slot zapewniał odpowiednie ćwiczenia i dbał o intensywność treningów.
Właśnie tego ostatniego może teraz brakować. - Załóżmy, że jestem trenerem. Nawet jeśli trenerzy od przygotowania fizycznego układają świetne harmonogramy, to jeśli ja wymyślam przeciętne ćwiczenia i nie angażuję się w treningi, intensywność nie będzie odpowiednia. Nie twierdzę, że Priske tak robi, ale jeśli intensywność spada, to nie oznacza, że Vandenbroucke nagle stał się złym specjalistą. On również miał swój wkład w sukces drużyny. Kluczowe jest, aby trener główny i sztab od przygotowania fizycznego dobrze się uzupełniali.”
Komentarze (0)