Szwedzkie media poświęciły sporo miejsca Johnowi Guidettiemu i jego wkładzie w wygranym meczu przez młodzieżową drużynę Szwecji z rówieśnikami z Litwy 4-0. Napastnik otworzył wynik spotkania, wykorzystując rzut karny i był bardzo aktywny na placu gry. Gdy piłka po 'jedenastce wpadła do siatki, młokos wzniósł ręce ku niebu.
Była to dedykacja dla zmarłego w ostatnią sobotę dziadka. Guidetti tak na prawdę miał nie wystąpić w tym meczu, ale jednak przekonała go matka, która powiedziała, że to nie podobałoby się dziadkowi. "Grałem dla mojego dziadka. Mam nadzieję, że widział i jest ze mnie dumny" - powiedział napastnik Feyenoordu.
Dziś snajper przebywa jeszcze z rodziną, a już jutro stawi się do Rotterdamu. "Odbyłem długą rozmowę z Mancinim. Chciał, żebym rozegrał w tym sezonie od 20 do 25 meczów. Dobrze więc, że otrzymam szansę w Feyenoordzie, choć nie jestem pewny gry. Muszę trenować i realizować założenia jak najlepiej tylko potrafię".
Komentarze (0)