Ruud Gullit wyraża zaniepokojenie sytuacją Feyenoordu. Były trener i zawodnik tego klubu z Rotterdamu, uważa, że po okresie transferowym zespół pod wodzą Briana Priske nie zyskał na sile. Feyenoord doznał porażki z Bayerem Leverkusen i obecnie zajmuje piątą pozycję w lidze.
- Nie spodziewałem się tak dużej różnicy poziomów między PSV a Feyenoordem oraz Juventusem a Bayerem Leverkusen – pisze Gullit w swoim felietonie dla De Telegraaf. - Obydwa kluby otrzymały lekcję efektywności w pierwszym meczu Ligi Mistrzów, nawet bez potrzeby posiadania piłki przez przeciwnika. Holenderskie drużyny poniosły druzgocące porażki, co jest bolesne. Nie jesteśmy konkurencyjni za granicą, stajemy się sparingpartnerami, a ludzie naśmiewają się z nas. Nikt tego nie chce, frustrująca jest konieczność obrony własnej pozycji.
Gullit oczekuje trudnego roku dla Feyenoordu. Pomimo zwycięstwa 2-0 nad NAC Breda, wątpliwości byłego gracza AC Milan pozostają. - Mniej obawiam się o PSV niż o Feyenoord. Różnica w porównaniu do poprzedniego sezonu jest znacząca, a transfery nie wydają się odpowiadać poziomowi, do którego dąży Feyenoord. Zastanawiam się, czy mieli dobrze przygotowaną listę transferową. Kadra nie jest odpowiednia i nie dorównuje poziomowi Ligi Mistrzów.
- Jest to niepokojące, ponieważ po przygotowaniach należy być gotowym na nowy sezon. Gdy zmiana z 3-4-3 na 4-3-3 nie przynosi efektów, poprawki są dokonywane w trakcie sezonu, na co już może zabraknąć czasu. To nie dlatego, że kibice ostatnio doświadczyli sukcesów. Kibice mogą rozumieć, że rozwój w holenderskich warunkach jest ograniczony, ale początek sezonu Feyenoordu spowodował o cofnięciu się kilka kroków wstecz.
Komentarze (0)