Nigdy wcześniej Dávid Hancko nie grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów, aż do początku tego sezonu. W meczach z Celtikiem FC i Atlético Madryt Słowak pokazał, że potrafi rywalizować również na tym poziomie. Obrońca Feyenoordu stwierdza również, jak ważny jest środowy mecz z SS Lazio.
- Masz tylko sześć meczów w fazie grupowej, a trzy z nich są u siebie. To jeden z nich, więc jasne jest, że jest kluczowy - powiedział Hancko na przedmeczowej konferencji prasowej. Logicznie rzecz biorąc, pierwsze pytanie dotyczyło poprzednich spotkań z Lazio w Lidze Europy. - To były dwa różne mecze. Na początku nie byliśmy sobą, to nie był jeszcze ten poziom. Ale pamiętam jak trener powiedział, że będziemy innym zespołem na ostatni mecz fazy grupowej z nimi. To też był mecz fifty-fifty, ale ostatecznie wygraliśmy i przeszliśmy dalej. To dobry zespół, jest kilka zmian w składzie, ale mają ten sam styl gry. Spodziewam się trudnego meczu.
Dalej Słowak jest pytany, jak różni się obecny Feyenoord od tamtego. - To trudne pytanie, ale myślę, że ewoluowaliśmy. Ten sezon zaczęliśmy od dwóch remisów, ale późniejsze zwycięstwa były bardzo przekonujące. W zeszłym sezonie nie zawsze tak było, więc myślę, że robimy kroki we właściwym kierunku. Oczywiście Liga Mistrzów jest trochę inna i myślę, że mecz z Atletico Madryt pokazał, gdzie chcemy być za kilka miesięcy.
- To do naszych trenerów należy przygotowanie taktyki i planów na to, co będziemy robić podczas meczu. Ale na pewno wyciągniemy wnioski z poprzedniego sezonu. Są bardzo dobrzy w pewnych rzeczach, które chcą robić - Hancko odnosi się do stylu gry Lazio. - Sam też chcę być jeszcze lepszy. Jestem zadowolony z dotychczasowych występów, ale myślę, że zawsze jest miejsce na to, by być lepszym niż teraz. Kiedy tu przyszedłem, w klubie było wiele osób, które czegoś ode mnie oczekiwały. Postrzegam to jako motywację, że widzą mnie w ten sposób i staram się rozwijać w każdym meczu, w którym gram dla Feyenoordu.
Dziennikarze zastanawiali się też, czy zawodnicy czują, że oczekuje się od nich teraz więcej. - Nie wiem. Kiedy Igor, Santi i ja przyszliśmy, nikt nas nie znał. Myślę, że teraz nie wszyscy nas znają na świecie, ale w Feyenoordzie kibice nas kochają. Doświadczyliśmy w zeszłym sezonie, jak to było, a teraz wchodzimy w drugi sezon i ludzie oczekują od nas więcej, musimy temu sprostać.
Słowak został następnie zapytany, czy po dwóch meczach Ligi Mistrzów nadal czuje wyjątkowość tych rozgrywek. - Zdecydowanie. Wiemy, na jak dużej scenie gramy i nadal czuję się wyjątkowo, że rozegraliśmy już dwa mecze w Lidze Mistrzów. To coś, o czym staram się pamiętać przed snem. Trzeba cieszyć się takimi momentami w karierze, bo może nie być tak zawsze. Cieszę się, że jestem zdrowy i wiele dla mnie znaczy, że mogę tu grać.
Komentarze (0)