W Holandii dużo dyskutuje się o kondycji drużyny Feyenoordu. Wypowiedzi Davida Hancko wskazują, że zespół z Rotterdamu nie jest w optymalnej formie. Słowak wyjawił to podczas konferencji prasowej po przegranej z RB Salzburg.
- Nie jesteśmy w stanie trenować w sposób optymalny, dlatego najistotniejszym elementem naszych przygotowań do meczu są spotkania wideo. Na boisku możemy ćwiczyć taktykę tylko przez dziesięć do dwunastu minut. Najpierw skupiamy się na obronie, a następnie na ataku. Po tym trenerzy ds. kondycji fizycznej informują nas, że osiągnęliśmy limit i musimy zejść z boiska. To jest obecna sytuacja.
Hancko pragnie wyraźnie zaznaczyć kibicom, że obecne problemy Feyenoordu nie są wymówką za słabe wyniki, ale rzeczywistym wyzwaniem, z którym się mierzą. Słowak, pomimo napiętego harmonogramu, jest zadowolony, że może grać w każdym spotkaniu. - Przed moim przyjściem tutaj częściej zmagałem się z kontuzjami, ale teraz czuję się szczęśliwy i dumny, że mogę występować w każdym meczu.
Hancko uważa, że odejście Rubena Peetersa i Leigh Eggera nie wpłynęło negatywnie na Feyenoord. - Nie, nie sądzę. Z Leigh przeszliśmy przez cały okres przygotowawczy, tak jak to robiliśmy w ciągu ostatnich dwóch sezonów, odkąd jestem tutaj. Osoby, które teraz to przejmują, w rzeczywistości wykonują tę samą pracę. Nie powiedziałbym zatem, że coś się zmieniło. Posiadamy wielu nowych graczy, którzy również zauważają, że intensywność treningów i meczów jest wyższa, niż byli przyzwyczajeni, więc musimy im dać czas na adaptację. To może być przyczyną kontuzji.
Dla Feyenoordu przerwa na mecze reprezentacyjne przychodzi w odpowiednim momencie. Jednak dla wielu piłkarzy z zagranicy odpoczynek nie wchodzi w grę. Trener Brian Priske wolałby, aby wszyscy pozostali w Rotterdamie. - Są piłkarze, którzy rzeczywiście potrzebują wytchnienia, ale zasady są znane wszystkim. Nie możemy powstrzymać nikogo przed występami reprezentacyjnymi, o ile nie jest kontuzjowany. A takich przypadków mamy kilka.
Komentarze (0)