Dávid Hancko znalazł swoje miejsce w Feyenoordzie. Słowacki obrońca przyszedł ze Sparty Praga zeszłego lata, aby zastąpić odchodzącego Marcosa Senesiego. W krótkim czasie wyrósł na jednego z liderów.
- Nie mógłbym być szczęśliwszy. Od pierwszego dnia wiedziałem, że to właściwy krok dla mnie. Czuję się tu dobrze. Gram w każdym meczu i to jest najważniejsze dla zawodnika w moim wieku. Kochamy miasto i kibiców - powiedział Hancko dla NOS. 'My' w tym przypadku to Hancko i jego żona Kristyna Plisková, która sama jest czołową tenisistką.
- Oboje pochodzimy ze sportowej rodziny, sport zawsze będzie dla nas numerem jeden. Zawsze rozmawiamy o sporcie w domu. Znamy presję związaną z karierą drugiej osoby. Staramy się wspierać siebie nawzajem i pomagać zdjąć z siebie presję.
Kariera Pliskovej jest obecnie wstrzymana, ponieważ sześć miesięcy temu Czeszka urodziła syna Adama. - Moja żona musiała się poświęcić, aby mieć dziecko i przeprowadzić się tutaj ze mną. Nasz syn miał zaledwie dwa miesiące, kiedy przeprowadziliśmy się do Holandii. Dlatego muszę podziękować mojej żonie, która również uważała, że to dobry krok.
Czy Słowak przewidywał, że w lutym będzie z Feyenoordem liderował w Eredivisie? - Trudno powiedzieć. Każdy chce zdobywać trofea, ale ja początkowo skupiałem się na własnej grze. I na graniu na tym fantastycznym stadionie - podsumował.
Komentarze (0)