David Hancko nie spieszy się z odejściem z Feyenoordu. Słowak dobrze się czuje w Rotterdamie, lecz jest otwarty na nowe wyzwania, jeśli sytuacja będzie odpowiednia. Różne źródła podają, że Hancko może zostać sprzedany za kwotę wynoszącą co najmniej 35 milionów euro.
- To może być taka kwota, ale to kluby decydują o sumie. Przy takiej cenie filtr tego, kogo na mnie stać, znacznie się zawęża. Potem dochodzi wiele innych czynników. Wiodący klub musi uznać, że jestem mu potrzebny, złożyć ofertę do Rotterdamu, a następnie musi zostać osiągnięte porozumienie - mówi Hancko w rozmowie z Forbesem.
Hancko zdaje sobie sprawę, że transfer to proces wymagający czasu, dlatego cierpliwie czeka. - Ponadto, w maju i na początku czerwca, gdy trenerzy w czołowych klubach często się zmieniają, potrzebują czasu, aby się zaadaptować, uporządkować kadry i ustalić, które pozycje potrzebują wzmocnienia. Następnie, na podstawie rekomendacji skautów, otrzymują listę od trzech do pięciu kandydatów na każdą pozycję i rozpoczynają proces wyboru. Może to zająć od półtora do dwóch miesięcy.
Jeśli renomowany klub zdecyduje się na ruch, Hancko rozważy swoją przyszłość. Jest świadomy tego, co obecnie posiada na De Kuip. - Oczywiście, jestem więcej niż zadowolony z pobytu w Rotterdamie. Jeśli pojawiłaby się oferta, to z pewnością dokładnie bym przemyślał, czy opłaca się dokonać transferu, ponieważ nigdy nie ma pewności, jak się to rozwinie. Czy odniosę sukces, jak w Rotterdamie, czy nie, jak podczas mojego pobytu w Fiorentinie.
- Obecnie występuję w klubie, który kocham, a kibice odwzajemniają tę miłość. Wszystko układa się świetnie, a stadion na niemal pięćdziesiąt tysięcy osób jest wyprzedany każdego tygodnia. Zdobyłem tu mistrzostwo i puchar. W bieżącym sezonie opuściłem tylko 25 minut gry, wystąpiłem we wszystkich 48 meczach ligowych i zawsze byłem w pierwszym składzie. Co więcej, w następnym sezonie zagramy przynajmniej osiem meczów w Lidze Mistrzów, co jest niesamowitym i bardzo wciągającym doświadczeniem.
Hancko chwali Feyenoord
Hancko wyraża ogromną wdzięczność Feyenoordowi i trenerowi Arne Slotowi za pomoc w rozwoju jako piłkarz. Po trudnych doświadczeniach we Włoszech, gdzie napotkał problemy poza boiskiem, docenia profesjonalizm Feyenoordu. Na pytanie dziennikarza o konkretny przykład, Hancko przywołuje dzień swoich badań lekarskich na De Kuip.
- W Rotterdamie właśnie zakończyłem badania lekarskie, a na parkingu już czekał na mnie samochód klubu, więc nie było potrzeby korzystania z taksówki. W ciągu tygodnia otrzymałem mieszkanie, co pozwoliło mojej żonie i synowi do mnie dołączyć. Dwa dni później podłączyli internet. Przeprowadzili instalację podczas mojego treningu, a żeby Kristyna (Plisková, tensistka) nie była sama z instalatorami, klub wysłał osobę do nadzoru. To tylko kilka przykładów pokazujących, jak to wszystko jest zorganizowane.
Komentarze (0)