Dávid Hancko wystąpił w każdym meczu w drugiej połowie sezonu. Mimo że Brian Priske zdecydował się dać odpocząć wielu zawodnikom podczas pucharowego meczu z MVV Maastricht, dla słowackiego obrońcy nie było to opcją. Hancko obecnie regeneruje siły przed kolejną częścią rozgrywek. Zamiast egzotycznych plaż i dalekich podróży, wybiera ciepło rodzinnego domu.
– Odwiedzamy moją rodzinę na Słowacji i rodzinę Kristyny w Czechach – mówi Hancko w rozmowie z „Algemeen Dagblad”. – Nie mamy czasu na typowe wakacje w słońcu. Jeździmy do rodziny, żeby nasz syn Adam (2 lata) mógł ich częściej widywać. Choć nasi bliscy regularnie odwiedzają nas w Rotterdamie, święta to zupełnie inny czas. Jako dziecko bardzo to lubiłem.
Chwila wytchnienia przychodzi w idealnym momencie. Hancko rozegrał aż 117 meczów z rzędu, w tym pucharowe starcie z MVV. – Uwielbiam taki rytm – przyznaje. – Kiedyś reprezentanci dostali kilka dni wolnego, a ja zagrałem przeciwko RKC. W pierwszej połowie czułem się fatalnie, nogi były jak z ołowiu. Raz zdarzyło mi się oglądać mecz Feyenoordu z trybun – w spotkaniu przeciwko Monaco w trakcie przygotowań. Siedziałem obok Gernota Traunera i powiedziałem: „Więc tak to wygląda z tej perspektywy”, haha.
Wsparcie od żony
Kristyna, żona Dávida, doskonale rozumie wyzwania zawodowego sportu. Jej siostra bliźniaczka była numerem jeden na świecie w rankingu tenisowym, a sama Kristyna zajmowała 35. miejsce. Obecnie priorytetem jest rodzina, a sport zszedł na dalszy plan.
– Nie możemy oboje skupiać się na karierze sportowej, mając pod opieką Adama. Tak, wiem, że Dávid czuje się z tego powodu winny, ale to bzdura. Podjęliśmy tę decyzję wspólnie – wyjaśnia Kristyna.
Z kolei Hancko wciąż wspomina Mistrzostwa Europy. – Byliśmy tak blisko – mówi. – Po turnieju pojechaliśmy na wakacje do Hiszpanii, ale potrzebowałem czasu, żeby to wszystko przetrawić. Na szczęście Adam pomaga spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
Kristyna dodaje: – Wiem, jak to jest przegrywać ważne mecze. Wtedy trzeba szybko wrócić do gry i iść naprzód. W tym mogę go wspierać.
Kolejne wyzwania
Sport jest nieodłączną częścią życia rodziny Hancko. Dávid przyznaje, że latem było spore zainteresowanie jego osobą. – Atlético było najbardziej konkretne, ale transfer ostatecznie nie doszedł do skutku. Czy to było trudne? Na chwilę. Ale nie opuszczam Feyenoordu, bo mi się tutaj nie podoba. To wspaniały klub. Jednak jako zawodnik zawsze zastanawiasz się, czy jesteś w stanie odnieść sukces na jeszcze wyższym poziomie.
Hancko zaznacza, że w tym momencie skupia się na Feyenoordzie, choć nie wyklucza transferu w przyszłości. – Plotki, które pojawiają się w mediach, to często bzdury. Juventus? Może coś w tym jest, ale czas pokaże.
Nowe cele
Obecnie najważniejsze jest dla Hancko zregenerowanie sił na drugą połowę sezonu. – Planuję chwilę odpocząć, a potem wrócić do pełni formy i dać z siebie wszystko w Feyenoordzie – mówi. – Żyjemy jak zawodowi sportowcy, nic innego nie wchodzi w grę. Uwielbiamy sport – tenis i piłkę nożną oglądamy niemal codziennie.
Dávid przyznaje, że z zainteresowaniem obserwuje grę Liverpoolu. – Arne Slot wykonuje świetną pracę. Sprawił, że dużo lepiej rozumiem taktykę, podobnie jak Brian Priske. Teraz patrzę na futbol z innej perspektywy.
Kristyna uśmiecha się, pytana o wspólne gry z mężem. – Czy gramy razem w tenisa? Nie, łatwo bym go pokonała. Ale kto wie, może Adam przejmie pałeczkę. Już teraz widać, że ma talent do piłki.
Komentarze (0)