Quilindschy Hartman nigdy nie zagra dla Ajaksu. Nawet gdyby zaoferowano mu ogromne pieniądze, lewy obrońca Feyenoordu nie zgodziłby się na to. Mówi o tym w wywiadzie dla NOS Jeugdjournaal. Hartman dzieli się również swoimi marzeniami.
Hartman został zapytany przez młodego widza, czy zagrałby dla Ajaksu "za milion euro". - Za milion euro zdecydowanie nie - śmieje się lewy obrońca Feyenoordu. - Myślę, że po prostu tam nie pasuję. Lepiej pasuję do Feyenoordu. A milion to też trochę za mało - puszcza oczko Hartman. - Nie sądzę, że istnieje kwota, za którą bym tam poszedł. Nie, nigdy. Ale mecze z Ajaksem już lubię. Te domowe, jak i wyjazdowe.
Wychowanek jest też pytany o marzenia. Szybko okazuje się, że nie ograniczają się one do jego życia jako piłkarza. - Moim największym marzeniem jest, aby wszyscy byli dla siebie mili. Żeby nie było więcej przykrych rzeczy. Właściwie w moim życiu mam już wszystko, czego chcę. Gram w Feyenoordzie, jestem zdrowy i moja rodzina jest zdrowa. Jeśli mógłbym o czymś marzyć, to wybrałbym pokój i miłość.
Komentarze (0)