Quilindschy Hartman nie może się doczekać jutrzejszego losowania Ligi Mistrzów. Skrzydłowy Feyenoordu osiągnął we wtorek porozumienie w sprawie nowego kontraktu, który zobowiązuje go klubem z Rotterdamu do 2026 roku. W rozmowie z Voetbal International 21-letni obrońca powiedział, że nie może się doczekać gry w elitarnych rozgrywkach.
- Fajnie byłoby wylosować Real Madryt, z Feyenoordem na Santiago Bernabéu. Brzmi świetnie, prawda? Celtic też fajnie byłoby wylosować. Ale co nie jest fajne? Jest tyle fajnych klubów, na które możemy trafić. Liczę na fajną grupę z szansą na sukces. Chociaż jako zespół mamy spore doświadczenie w europejskiej piłce, Liga Mistrzów to coś zupełnie innego. Uwaga, przeciwnicy, ten hymn... Próbuję sobie wyobrazić, jak to będzie, gdy staniemy na boisku i usłyszymy ten dźwięk. Naprawdę będę całkowicie chłonął ten moment. Rok temu oglądałem Ligę Mistrzów jako kibic. Włączasz i oglądasz. Oglądałem jako fan, ale obserwowałem graczy na mojej pozycji, Kyle'a Walkera, a zwłaszcza Ołeksandra Zinczenkę. A teraz sami tam jesteśmy.
Hartman jest dumny z przedłużenia kontraktu. - Jestem bardzo szczęśliwy. W Feyenoordzie jeszcze moja misja nie dobiegła końca. Chcę się dalej rozwijać. Chcę wyciągnąć z siebie jeszcze więcej. Stać mnie na to, podobnie jak cały zespół. W tym tygodniu dowiem się też, czy będę w kadrze Holandii, po tym, jak zostałem uwzględniony w preselekcji. Nie żebym się tym kierował, ale reprezentacja Holandii jest dla mnie celem. To samo dotyczy Ligi Mistrzów.
Po falstarcie Feyenoordu w Eredivisie, drużyna Arne Slota zdołała wygrać z Almere City. - Strata punków nie wchodziła już w grę. Straciliśmy już cztery, a to przecież maluje obraz tego, jak świat zewnętrzny patrzy na Feyenoord. Zawodnicy to też ludzie. Siedzimy w domu, słyszymy, że nie jest tak dobrze i możemy zacząć wierzyć, że faktycznie tak jest. Ale w zeszłym tygodniu na treningach widzieliśmy materiały, liczby i statystyki, które pokazują, że robimy wiele dobrze jako zespół, że ustawiamy naszych napastników na pozycjach, że mieliśmy rekordową liczbę dotknięć piłki w szesnastce przeciwko Sparcie. Również przeciwko PSV przez długi czas mecz był wyrównany. Nie jest więc tak źle, po prostu wynik nie zawsze oddaje rzeczywistość na boisku. Nie umniejsza to faktu, że musieliśmy wygrać z Almere, bo jako Feyenoord nie możesz stracić punktów w trzech meczach z rzędu. Ale myślę, że wszyscy widzieli, że nie zamierzamy do tego dopuścić.
Komentarze (0)