Quilindschy Hartman ponownie pokazał swoją najlepszą stronę w wygranym 2:1 meczu z Benfiką. Między innymi dzięki świetnej asyście pokazał swoje walory, jednocześnie powstrzymując Argentyńczyka Ángela Dí Marię.
Lewy obrońca był zadowolony ze swojego występu, a także omówił występ przeciwko 35-letniej gwieździe. - Nie sądzę, żeby mistrz świata chciał mnie ścigać w meczu sparingowym. Widziałem więc, że dostanę tam dużo miejsca – mówił Hartman.
Największą lekcją, jakiej 21-letni młodzieżowiec nauczył się przeciwko Benfice, było to, że intensywność gry musi być na naprawdę wysokim poziomie.
- Zobaczyłem, że jeśli gramy na dobrej intensywności, możemy wygrać z dobrymi przeciwnikami. Przeciwko Hoffenheim graliśmy na mniejszej intensywności i przegraliśmy. Trudno powiedzieć, czy zbliżyło się to do poziomu Ligi Mistrzów. Jeśli chodzi o przeciwników, to tak, ale nie wiadomo, czy będzie tak samo, gdy dojdzie do prawdziwego meczu. Ale myślę, że pod względem poziomu idzie to w tym kierunku.
Wydarzeniem spotkania była jednak nie wygrana gospodarzy, a powrót Orkuna Kökçü na De Kuip kilka tygodniu po transferze do mistrza Portugalii.
- To szaleństwo widzieć, jak zawodnik przeciwnika jest oklaskiwany. Ale podobało mi się to i cieszę się, że wygraliśmy z nim - powiedział Hartman, który pochwalił swojego byłego kolegę z drużyny. - Każdy młody zawodnik może brać "Orriego" za przykład. To, jak był naszym liderem w zeszłym roku, jest czymś, z czego ja i inni piłkarze możemy się uczyć.
Wraz ze zwycięstwem nad Benfiką, kampania przygotowawcza Feyenoordu dobiegła końca. W piątek Portowcy zmierzą się z PSV o Superpuchar Holandii. - Czuję, że jesteśmy gotowi na piątek. Jeśli mnie pytasz, wszystko jest jasne. Jak gramy, co chcemy robić i z jaką intensywnością chcemy to robić. Myślę, że jesteśmy gotowi, ale zobaczymy w piątek.
Komentarze (0)