Feyenoord w końcu wygrał w lidze holenderskiej, ogrywając Spartę 3-0. Quilindschy Hartman, który po długiej kontuzji wrócił do podstawowego składu, podzielił się swoimi odczuciami przed kamerami ESPN.
– Naprawdę nie mogłem się tego doczekać i bardzo mi się podobało. To był dla mnie wyjątkowy wieczór – powiedział Hartman.
– Myślę, że zagrałem dobrze. Czułem się pewnie z piłką i nie miałem większych problemów. Biorąc pod uwagę, że po raz pierwszy od dziesięciu miesięcy wyszedłem w podstawowym składzie, uważam, że było w porządku – ocenił swoją pierwszą połowę.
Obrońca zwrócił również uwagę na aspekty taktyczne spotkania. – Mieliśmy pewne trudności ze znalezieniem wolnego zawodnika w środku pola. Widziałem trójkąty podań co jakiś czas, ale to już bardzo techniczne kwestie – zaśmiał się.
– Wiedzieliśmy, czego się spodziewać, i dobrze kontrolowaliśmy sytuację. Wiedzieliśmy, że Sparta będzie grać długimi piłkami i wykorzystywać Lauritsena w powietrzu. W pierwszej połowie nie mieliśmy z tym większych problemów. W drugiej... cóż, przez pierwsze piętnaście minut brałem prysznic – dodał żartobliwie 23-letni obrońca.
– Potem mogłem już spokojnie oglądać dwa piękne gole, które przypieczętowały naszą wygraną. Cieszę się, że zwyciężyliśmy 3:0 i możemy iść dalej – podsumował.
Feyenoord przechodzi obecnie trudny okres, a najważniejsze są teraz zdobywane punkty. Zespół w końcu zachował czyste konto, co również jest pozytywnym sygnałem.
– Naprawdę nie musimy teraz grać efektownie, najważniejsze jest zwycięstwo. Liczą się punkty i po dzisiejszym meczu udało nam się je zdobyć – stwierdził Hartman.
Brak Ligi Mistrzów
Feyenoord ogłosił ostateczny skład na fazę play-off Ligi Mistrzów. Klub mógł zgłosić trzech nowych zawodników, a wybór padł na Jakuba Modera, Thomasa Reada i Plamena Andreeva. Hartman nie znalazł się na tej liście, co było dla niego dużym rozczarowaniem.
– Muszę przyznać, że bardzo mnie to zabolało. Przez cały okres rehabilitacji miałem nadzieję, że jeśli awansujemy dalej, to będę miał szansę zagrać w wielkich meczach – przyznał.
Obrońca zdradził, że trener wyjaśnił mu decyzję przed czwartkowym treningiem.
– Omówił ze mną zasady i już wcześniej zdawałem sobie sprawę, że może być problem. Starałem się postawić w jego sytuacji i rozumiem, że Bart (Nieuwkoop – przyp. red.), który nie był w pełni zdrowy przez cały sezon, mógł budzić wątpliwości (wpisany na listę został Read, red.). Mogę to zaakceptować, ale nie zmienia to faktu, że jestem bardzo rozczarowany. Naprawdę chciałem zagrać w tych meczach i irytuje mnie, że nie będę mógł w nich uczestniczyć – zakończył.
Komentarze (0)