Quilindschy Hartman odniósł się do swojego starcia z Jordanem Teze za pośrednictwem swojej relacji na Instagramie. Obrońca Feyenoordu ostatecznie nie był w stanie kontynuować gry i mówi, że nic nie pamięta z tego momentu. Niemniej, nic poważnego mu się nie stało.
- Jestem rozczarowany, że nie mogłem dzisiaj kontynuować gry. Czułem się całkiem nieźle, ale czułem też, jakbym nagle znalazł się na boisku w 25. minucie. Nie pamiętałem niczego, co wydarzyło się wcześniej i dlatego musiałem zostać w szatni. Nic mi nie jest, ale boli mnie głowa. Rozchmurzcie się, wracamy w czwartek - napisał wychowanek.
Komentarze (0)