Quilindschy Hartman nie ukrywa swoich ambicji – lewy obrońca Feyenoordu za wszelką cenę chce znaleźć się w kadrze reprezentacji Holandii na Mistrzostwa Świata 2026, które odbędą się w Kanadzie, Meksyku i Stanach Zjednoczonych. Po bolesnym rozczarowaniu, jakim była dla niego absencja na Euro 2024 z powodu poważnej kontuzji kolana, teraz koncentruje się na powrocie do najwyższej formy i ponownej walce o miejsce w składzie Pomarańczowych.
– To zawsze będzie dla mnie bolesna blizna – fakt, że musiałem opuścić Mistrzostwa Europy. Byłem na dobrej drodze, regularnie dostawałem szanse, czułem się częścią drużyny. Kontuzja przyszła w najgorszym możliwym momencie – przyznaje Hartman w rozmowie z Voetbal International.
Mimo tego rozczarowania, obrońca Feyenoordu z zainteresowaniem śledził Euro 2024. – Jestem fanem piłki nożnej, oglądam praktycznie każdy mecz, więc nie mogłem tego ominąć. Poza tym miałem tam znajomych, których chciałem wspierać. Oczywiście, cieszyłem się z ich sukcesów, ale jednocześnie miałem w głowie myśl, że mogłem tam być, mogłem pomóc drużynie – mówi.
Hartman zadebiutował w reprezentacji Holandii w październiku 2023 roku w meczu z Francją, w którym zdobył bramkę. Wystąpił również w czterech kolejnych spotkaniach eliminacyjnych do Euro, co czyniło go jednym z faworytów do gry na turnieju finałowym. Niestety, kontuzja kolana w marcu 2024 roku brutalnie przerwała ten rozwój wydarzeń. Teraz, po dziesięciu miesiącach rehabilitacji i powrocie do pełni sił w Feyenoordzie, ponownie wyznacza sobie ambitny cel – Mistrzostwa Świata.
– Tak, ten turniej to naprawdę mój priorytet. Chcę w nim zagrać, chcę być częścią tej drużyny – deklaruje.
Hartman dostrzega swoje szanse, zwłaszcza w kontekście ograniczonej liczby typowych lewych obrońców w kadrze Holandii. – To prawda, że nie mamy wielu nominalnych lewych defensorów, ale jest kilku zawodników, którzy mogą tam występować. Ja jednak gram na tej pozycji od dziecka, od czasów mojej gry w zespołach młodzieżowych. To moja naturalna pozycja, jestem specjalistą. Ale wiem, że samo to nie wystarczy – podkreśla. – Muszę udowodnić, że jestem w stanie rywalizować na najwyższym poziomie i że mogę być wartością dodaną dla drużyny narodowej.
Komentarze (0)