Feyenoord wypożyczył Ramona Hendriksa do Vitesse w tym sezonie. 22-letni środkowy obrońca czuje się sprawniejszy niż kiedykolwiek, po tym jak w zeszłym sezonie musiał poradzić sobie z dwiema poważnymi kontuzjami. Hendriks rozegrał tylko cztery oficjalne mecze dla FC Utrecht. W Arnhem licznik wskazuje teraz siedemnaście oficjalnych spotkań. Ma nadzieję, że w najbliższych miesiącach przekona sztab Feyenoordu do swoich umiejętności. Jeszcze latem trenował u Arne Slota.
- Założenia były takie, że zostanę. Dobrze się czułem w klubie. W końcu usiedliśmy i przedyskutowaliśmy, co byłoby dla mnie dobre. Oczywiście wróciłem po dwóch poważnych kontuzjach i nie grałem przez rok. W poprzednim sezonie też nie grałem zbyt wiele, więc zdecydowaliśmy, że lepiej dla mojego ciała i rozwoju będzie, jeśli zacznę grać gdzieś co tydzień - powiedział Hendriks dla voetbalzone.nl.
Co więcej, młody obrońca miał za rywala Davida Hancko. Utalentowany lewonożny zawodnik zdaje sobie sprawę, że wygranie rywalizacji ze Słowakiem jest prawie niemożliwe.
- Jako drużyna, sposób, w jaki Feyenoord żyje, jest wyjątkowy. Oczywiście można się z tego wiele nauczyć. Siedziałem obok Hancko w szatni i świetnie nam się rozmawiało na zgrupowaniach, z Lutsharelem Geertruidą również. Są to rozmowy, w których słuchasz uważnie. Hancko ma trochę więcej doświadczenia, rozegrał więcej meczów, jest reprezentantem i przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem. Fajnie jest z nim porozmawiać.
W Feyenoordzie obrońca ma jeszcze kontrakt do połowy 2026 roku. - Jesteśmy w ciągłym kontakcie. Pierw dzwonił Mario Pusić, ale już go nie ma. Niemniej klub jest ze mną w kontakcie. Raz na jakiś czas dzwonią i pytają jak się mam. Jak wyobrażam sobie moją przyszłość w Feyenoordzie? Myślę, że to zależy od sytuacji w klubie. Zasadniczo jestem tutaj z Vitesse na zasadzie wypożyczenia i wrócę latem, chociaż Vitesse ma opcję wykupu. To się jeszcze okaże.
- Latem zobaczymy, póki co nie zawracam sobie tym zbytnio głowy. Chcę najpierw utrzymać się z Vitesse, być w formie i zagrać we wszystkich meczach. Potem wrócę do Feyenoordu z większym doświadczeniem. Czy odniesienie sukcesu w Feyenoordzie to dalej mój cel? Zdecydowanie tak. Rozegrałem kilka meczów na De Kuip i to smakowało fantastycznie.
Komentarze (0)