Od swojego pierwszego meczu w koszulce Feyenoordu, In-Beom Hwang jest chwalony za swoją grę. W meczu z FC Twente zawodnik z Korei Południowej strzelił również swojego pierwszego gola dla swojego nowego klubu.
- Miałem miejsce, nikt na mnie nie naciskał ani nie próbował blokować. Po prostu postanowiłem uderzyć na bramkę i udało się – opisał swoją bramkę po meczu w rozmowie z NOS.
Adaptacja pomocnika w Rotterdamie przebiega jakby automatycznie, ale sam zainteresowany nie chce tak o tym mówić. - Na pewno nie powiem, że jest łatwo. Ale jak wszyscy widzą, robię wszystko, co w mojej mocy, aby dać z siebie wszystko na boisku. Nie tylko podczas meczów, ale także na treningach. Robię to również po to, aby jak najszybciej się przystosować, ponieważ to jest to, co musisz zrobić jako nowy w klubie. Jak na razie idzie mi naprawdę dobrze, ale chcę osiągnąć jeszcze lepsze wyniki.
Oczywiście pomaga w tym fakt, że Hwang ma "już" 28 lat i grał w różnych klubach w różnych krajach. - Niestety, nie jestem już taki młody (śmiech), ale to doświadczenie mi w tym pomaga. Nadal czuję się na 20, 21 lat. Chcę po prostu rozegrać jak najwięcej meczów. Nawet jeśli jestem fizycznie zmęczony, muszę być gotowy psychicznie.
Hwang nie dołączył do Feyenoordu w najłatwiejszym momencie. Po kilku rozczarowujących wynikach presja natychmiast wzrosła. - Kiedy przychodzisz do tak wielkiego klubu, jak Feyenoord, oczekiwania są od razu wysokie. Niekoniecznie dla mnie, ale dla każdego. Powiedziałem wtedy: musimy ciężko pracować na każdym treningu i w każdym meczu, bo mamy tak dużo jakości w tej grupie. Musimy zdobywać punkty, tak jak to zrobiliśmy w meczach z Gironą i Twente i nabrać pewności siebie, aby grać jeszcze lepiej.
Komentarze (0)