Obóz FC Groningen był niezadowolony z sędziego po przegranym meczu z Feyenoordem (1-0). Ludzie z północy mieli problem przede wszystkim z drugą żółtą kartką, którą otrzymał Isak Määttä. Zdaniem rywali, był to moment dyskusyjny i mający duży wpływ na dalszy przebieg zawodów.
Oussama Idrissi mówi dla RTV Rijnmond, że FC Groningen powinno najpierw spojrzeć w lustro. Zagrożony spadkiem klub robił wszystko, aby wytrącić Feyenoord z rytmu gry i niemal od pierwszej minuty grali na czas. - FC Groningen opóźniało nawet wyjście z szatni. Bramkarz też potrzebował pół godziny, żeby wykopać piłkę. Można się domyślić, że wtedy sędzia w końcu pokażę żółtą kartkę. I tak właśnie stało się w pierwszej połowie.
Według Idrissiego czerwona kartka dla Määttä jest logiczną konsekwencją irytującej gry. - Moim zdaniem, obie żółte kartki były po prostu niesamowicie głupie z jego strony - powiedział Idrissi. Määttä najpierw otrzymał kartę za opóźnianie gry, a później został ukarany za niesportowe zachowanie.
- Byłem po drugiej stronie boiska, ale z mojego doświadczenia wynika, że celowo i niesportowo kopnął w Alirezę. Mógł ją wykopać wszędzie, ale według mnie, celowo trafił w Alego. To niesportowe zachowanie, a takie jest karane kartkami. W każdym razie nie jestem sędzią.
Komentarze (0)