Oussama Idrissi grał w akademii młodzieżowej Feyenoordu, ale nie przebił się. Przez FC Groningen, AZ, Sevillę, Ajax i Cadiz, Marokańczyk w końcu trafił na De Kuip. Portowcy wypożyczyli skrzydłowego z Sevilli.
- Nadal mam ambicję, aby odnieść sukces w Sevilli. Hiszpański futbol sprawił, że jestem bardziej kompletny jako zawodnik. Liga stoi na naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Chociażby sama intensywność gry jest duża. Moim marzeniem jest, aby pewnego dnia znów zagrać w La Liga. Mam nadzieję, że poprzez grę w Feyenoordzie, będę dalej się rozwijał - powiedział zawodnik dla klubowego magazynu.
Idrissi twierdzi, że przez te lata wiele się nauczył. - Jeśli porównuję się teraz z zawodnikiem, który kiedyś opuścił Feyenoord na rzecz FC Groningen, to stałem się zupełnie innym piłkarzem. Idrissi, który stąd odszedł, był małym, zgarbionym chłopcem, który potrafił grać przyzwoicie w piłkę , ale naprawdę nie był jeszcze gotowy na Eredivisie.
- Na początku tego sezonu wróciłem jako ktoś, kto ma doświadczenie i wie, czego wymaga się na tym poziomie. W końcu mogłem założyć tę koszulkę i zagrać na De Kuip.
Ofensywny piłkarz przyszedł późno latem i musiał mocno się napracować, żeby trafić do jedenastki. - W Feyenoordzie pojawiłem się późno, zaledwie półtora tygodnia przed rozpoczęciem ligi. Niestety, oznaczało to, że ominęła mnie większość przygotowań. Wszystko co mogłem zrobić to ciężko pracować. Zostałem dobrze 'wytrenowany' przez sztab szkoleniowy i medyczny i po czterech czy pięciu meczach zacząłem występować w wyjściowym składzie.
Wszystko zaczęło się układać, aż do czasu kontuzji. - Duże rozczarowanie. Wyobrażałem sobie to inaczej. Gdybym kontynuował to wszystko, strzeliłbym kilka bramek, zaliczył kilka asyst, być może pojechałbym na Mistrzostwa Świata z Marokiem.
Dla Idrissiego, Mistrzostwa Świata w Katarze były potwierdzeniem tego, co piłka nożna może zrobić dla społeczeństwa. - To, co mogliśmy ponownie zobaczyć, to fakt, że piłka nożna łączy ludzi. My jako piłkarze też to wiemy. To coś więcej niż tylko twoja praca. Kiedy gramy na De Kuip, na trybunach za każdym razem jest prawie pięćdziesiąt tysięcy ludzi. Łączymy ludzi. Kiedy myślisz o tym, to jest to coś wyjątkowego.
Z Feyenoordem, Idrissi wciąż walczy na trzech frontach. - Mam nadzieję, że będziemy się wyróżniać i odnosić wiele zwycięstw w ostatnich miesiącach sezonu. Jako Feyenoord musimy nadal dostarczać tę samą dynamikę, co przed przerwą zimową. Mianowicie: zespół, który jest trudny do przejścia, gra ofensywny futbol i jest dominujący. To jest nie tylko coś, czego wymagamy od siebie, ale także coś, czego mogą wymagać od nas nasi kibice.
Komentarze (0)