Feyenoord spotka się w niedzielne popołudnie z FC Groningen, które prowadzi Dennis van der Ree. Rotterdamczyk, jeszcze pół roku temu będący w sztabie Arne Slota w Feyenoordzie, a niegdyś grający w akademii klubu z De Kuip. 43-latek przejął obowiązki zwolnionego Franka Wormutha.
- Kiedy Slot poszedł do Feyenoordu, zapytał, czy chcę być częścią jego sztabu. Nie mógł mnie wyznaczyć na asystenta, bo było ich już wystarczająco dużo. Ale chciał mnie wykorzystać właśnie w roli analityka wideo. Ale robiłem nie tylko to, ale także analizowałem przeciwników i nasz własny zespół, a także prowadziłem ćwiczenia na treningach, tak jak teraz w FC Groningen. Na zewnątrz mówiło się o analityku wideo, więc często uważano, że byłem odpowiedzialny tylko i wyłącznie za to.
Latem dostał szansę pracy w Groningen jako pełnoprawny asystent, a kolejne pół roku później jest już trenerem tego zespołu. - Był z nami na boisku każdego dnia. Nie jestem zaskoczony, że dostaje taką szansę, biorąc pod uwagę wiedzę i umiejętności, które posiada. Może nie zawsze wychodził tu na pierwszy plan, ale to też miało związek z jego pozycją. Mogę sobie wyobrazić, że teraz jest to inny Dennis van der Ree niż wtedy, gdy odgrywał drugoplanową rolę - powiedział Arne Slot.
- Miejmy nadzieję, że będzie sobie radził bardzo dobrze. Oprócz tego, że uważam, że jest zdolnym trenerem, jest również bardzo sympatyczną osobą. Miło mi się z nim współpracowało przez kilka lat, więc mam nadzieję, że będzie odnosił sukcesy. Mam jednak nadzieję, że 'lepsze' zacznie się dopiero po meczu z nami - dodał Slot.
Trener Excelsioru Marinus Dijkhuizen jest również starym znajomym Van der Ree i dlatego uważnie śledzi jego rozwój. Według niego wpływ, jaki wywarł na niego Slot, jest wyraźnie widoczny. - Dużo pracował z Arne Slotem i widać to w jego stylu gry. Nie nazwałbym go kopią Slota, ale to logiczne, że kiedy dużo z kimś pracujesz, wiele z tego wynosisz.
Komentarze (0)