W ostatni weekend Salomon Kalou wraz z rodziną odwiedzili Rotterdam i pojawili się na meczu z Willem II. W barwach Feyenoordu Kalou rozegrał w sumie 79 spotkań, zdobywając czterdzieści goli.
- Feyenoord zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu. To tutaj wszystko się zaczęło. Teraz, będąc tutaj, czuję się jak w domu. Jest coś wyjątkowego w ponownym byciu tutaj. Kibice Feyenoordu śledzili mnie przez całą karierę - stwierdził Kalou w wywiadzie dla Feyenoord ONE.
Kalou występował między innymi w Chelsea, Lille i Herthcie BSC. - Zawsze otrzymywałem wiadomości od fanów Feyenoordu, którzy życzyli mi szczęścia przed meczem. Myślę, że oni traktują mnie jak jednego z nich. Cieszę się z takiej relacji z kibicami Feyenoordu. Jak już mówiłem, powrót tutaj jest jak powrót do domu.
Stadion De Kuip nadal wywołuje u Kalou dreszcze. - To niezwykłe uczucie, gdy wkraczasz na murawę. Fantastycznie wspominam grę z Dirkiem Kuytem. Byliśmy znani jako K2. Jestem niezmiernie dumny z okresu spędzonego w Rotterdamie. Chciałbym także wyrazić wdzięczność fanom Feyenoordu, ponieważ to właśnie tutaj rozpoczęła się moja kariera. To Feyenoord w dużej mierze przyczynił się do mojej pięknej kariery w piłce.
Kalou wciąż utrzymuje regularny kontakt z zawodnikami, z którymi grał w Rotterdamie. - Tak, często rozmawiam z Dirkiem Kuytem, który obecnie mieszka w Belgii. Mam też kontakt z Hossamem Ghalym, Karimem Saidim i Romeo Castelenem. Nasza więź jest tak mocna, że do dziś pozostajemy w kontakcie.
- Obserwowałem, jak Feyenoord zakwalifikował się do Ligi Mistrzów - odpowiedział Kalou, pytany o to, czy nadal interesuje się losami Feyenoordu. - Widziałem ich zwycięstwa w Pucharze Holandii i mistrzostwo. Feyenoord w ostatnich latach prezentuje się bardzo dobrze. Kibice zasługują na silną drużynę ze świetnymi zawodnikami.
Komentarze (0)