Marząc o De Kuip. Każdy, kto po raz pierwszy postawi stopę na Varkenoord, zawsze kątem oka widzi imponujący stadion. W rozmowie z Omroep Zeeland, napastnik Kelvin Neijenhuis z Feyenoordu do lat 17 opowiada o swoim największym marzeniu. Piętnastoletni talent marzy o pójściu w ślady Roberta Lewandowskiego i Santiago Giméneza.
Już gdy miał cztery lata, Feyenoord dostrzegł talent Kelvina Neijenhuisa. Rotterdamczycy organizowali treningi w jego amatorskim klubie MZC'11 z Zierikzee. Super talent wyróżniał się raz po raz, aż w końcu został sprowadzony do akademii. - Na początku nie zdawałem sobie sprawy, z czym to się wiąże. W młodym wieku doświadcza się wielu rzeczy. To fantastyczne - powiedział Neijenhuis.
Kelvin nadal mieszka z rodzicami w Zierikzee, ale chodzi do szkoły w Rotterdamie. Każdego ranka o siódmej rano jest już w autobusie do Rotterdamu. - Najpierw do szkoły i na trening po południu. Potem wracam do domu, żeby coś zjeść i odrobić lekcje, a potem do łóżka, żeby być w formie na następny dzień.
Młody napastnik zdobywa mnóstwo bramek w młodzieżówkach. Jego trener Davey van den Berg z drużyny U-17 mówi, że 'to prawdziwy profesjonalista'. - On naprawdę żyje po to, by strzelać gole i ma jeden cel: pierwszy zespół.
- Mam rodziców, którzy nie pozwalają, abym 'odleciał', a ja sam twardo stąpam po ziemi - dodaje. Neijenhuis w poprzednim roku podpisał pierwszy zawodowy kontrakt. Czuje się pewnie, ale chce więcej, gdy od siódmego roku życia patrzy w stronę De Kuip. - To na razie jedno z moich marzeń. Codziennie patrzę na stadion i myślę: chcę tam zagrać. To musi być fantastyczne - podsumował.
Komentarze (0)