Wim Kieft obawia się, że wartość rynkowa Santiago Gimeneza spadła w ostatnim czasie. Napastnik Feyenoordu w tym roku kalendarzowym strzelił tylko trzy gole.
- Zarząd Feyenoordu stopniowo zaczyna martwić się o Gimeneza, myśląc o lukratywnym transferze – pisze Kieft w swoim felietonie dla De Telegraaf. W czwartkowy wieczór, podczas meczu z FC Volendam, który zakończył się wynikiem 0:0, Meksykanin zmarnował doskonałą okazję.
- Nie tylko przez długi czas nie zdobywa bramek - jego obecna skuteczność jest nijaka w porównaniu do osiągnięć z pierwszej połowy sezonu - ale również prawie nie uczestniczy w akcjach prowadzących do bramek zdobywanych przez kolegów z drużyny. We wrześniu i październiku mówiło się o kwotach rzędu czterdziestu do pięćdziesięciu milionów euro.
Kieft utrzymuje, że Feyenoord nie otrzyma tak wysokiej kwoty za Gimeneza. - Mimo że ostateczna cena zależy od tego, ile zapłaci nabywca na rynku transferowym, takie sumy nie zostaną uzyskane przez Feyenoord. Gimenez musi jeszcze wykazać się na arenie europejskiej, czego do tej pory zrobił niewystarczająco. Dla klubów hiszpańskich atutem jest to, że mówi po hiszpańsku i jest reprezentantem Meksyku, ale hiszpańskie kluby (te poza Realem czy Barceloną, red.) nie płacą tak wygórowanych cen. Zatem pozostaje pytanie, czy transfer Gimeneza dojdzie do skutku?
Komentarze (0)