Santiago Gimenez strzelił w czwartkowy wieczór gola na 4:1 z rzutu karnego, chociaż nie spodobało się to Orkunowi Kökcü i Arne Slotowi, ponieważ to Turek jest wyznaczony jako pierwszy do wykonywania jedenastek. Meksykanin wziął jednak sprawy w swoje ręce.
- Wywiązała się mała dyskusja. Mamy listę w szatni z pierwszym i drugim wykonawcą rzutu karnego. Santiago zdecydował sam. Szkoda, że tak się stało, że mimo iż mam opaskę kapitana, to on robi swoje. To mnie trochę rozzłościło. Wiemy, że potrafi strzelać bramki, to nie jest problem. Ale bardziej chodziło o zasady i szacunek do siebie - powiedział Orkun.
Na zaistniała sytuację zareagował też Slot. - Jest to logiczna konsekwencja połączenia tak wielu narodowości i kultur. W ten sposób każdego dnia uczymy się razem, jak możemy być najlepszym możliwym zespołem, a temu nigdy nie towarzyszą tylko pozytywy - odpowiedział trener Feyenoordu.
- Obejmuje to takie momenty, jak ten. Dyskutujesz o tym i bardzo wyraźnie wyrażasz swoją opinię na temat tego, jak chciałbyś to widzieć w przyszłości. Wtedy chodzi głównie o to, jak sobie z tym radzisz. W tym przypadku uważam to za błąd, ale taki, który nie jest błędem w kulturze Santiago. Przyjeżdża do Holandii, ale musi się dostosować do naszej kultury, a my musimy ponownie zanurzyć się w jego kulturze. To jest to, co zrobiłem dzisiaj.
Komentarze (0)