Feyenoord znalazł się w ogniu krytyki po przegranej 1:2 z FC Utrecht na De Kuip. Dziennikarz Martijn Krabbendam zauważył, że w klubie z Rotterdamu panuje zaskakująco pozytywna atmosfera, mimo niezadowalających wyników sportowych. W rozmowie na łamach Voetbal International zastanawiał się nad źródłem tego optymizmu, zwłaszcza że rzeczywistość w tabeli ligowej jest jednoznaczna.
- Taka atmosfera panuje w Feyenoordzie od dłuższego czasu – stwierdził Krabbendam. – Panuje przekonanie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nawet po porażce z PSV można było usłyszeć głosy o progresie zespołu. Trener Brian Priske podczas obozu zimowego zapowiadał, że drużyna będzie grała lepiej w drugiej części sezonu. Jednak obecne wyniki nie odzwierciedlają tych zapewnień.
Krabbendam podkreślił, że takie podejście nie przystoi klubowi z aspiracjami do rywalizacji na najwyższym poziomie. – Są mecze, których topowy klub po prostu nie może przegrać, a spotkanie z Utrechtem było jednym z nich. Feyenoord miał przewagę w posiadaniu piłki, ale co z tego, skoro stworzył jedynie jedną realną okazję? Obecnie strata do Ajaksu wynosi siedem punktów, a do Utrechtu cztery. Drużyna jest bliżej miejsc piątego i szóstego niż pierwszej dwójki.
Krytyka stylu gry i brak reakcji
Zdaniem Krabbendama, problemem jest również brak krytycznego spojrzenia na sytuację w klubie. – Po porażce z Utrechtem można było usłyszeć usprawiedliwienia, że zespół miał przewagę w posiadaniu piłki. Ale jak wyglądały ataki? Ile naprawdę groźnych akcji stworzył Feyenoord? Reakcja zespołu przypomina drużynę z niższej półki, która przegrywa mecz i szuka wymówek. To nie jest mentalność topowego klubu.
Brian Priske, choć publicznie nie krytykuje ostro swojego zespołu, w rozmowach wskazuje na potrzebę poprawy. – Zgadzam się, że nie można być zadowolonym ani z wyników, ani z gry. Dominacja w posiadaniu piłki nie przekłada się na konkretne efekty. To nie jest poziom, którego oczekuje się od klubu o ambicjach mistrzowskich.
Brak wsparcia ze strony zarządu
Krabbendam zwrócił także uwagę na błędy w zarządzaniu klubem. – Za przeciętne wyniki odpowiedzialność ponosi nie tylko trener, ale także zarząd. Spójrzmy na Utrecht – sprowadzenie Sébastiena Hallera to jasny sygnał ambicji. Tymczasem Feyenoord nie wzmocnił kluczowych pozycji. Brakuje prawego obrońcy, bo Bart Nieuwkoop jest kontuzjowany, a młody Read nie może grać w Lidze Mistrzów.
Dziennikarz krytycznie ocenił również przygotowanie klubu do drugiej części sezonu. – Za dwa tygodnie Feyenoord zmierzy się z Bayernem Monachium, ale nie wygląda na to, żeby zespół był na to gotowy. Latem transfery były realizowane zbyt późno, co kosztowało drużynę cenne punkty. Obecnie brakuje dwóch kluczowych pomocników, a osiemnastoletni obrońca musi radzić sobie z ogromną presją. Zarząd powinien bardziej wspierać trenera i zapewnić mu odpowiednie narzędzia do realizacji celów.
Podsumowanie
Optymizm w Feyenoordzie wydaje się nieuzasadniony, biorąc pod uwagę rzeczywistość na boisku i w tabeli. Drużyna musi nie tylko poprawić swoją grę, ale także zmienić mentalność, jeśli chce rywalizować na najwyższym poziomie. Zarząd z kolei powinien aktywniej wspierać zespół, szczególnie w kluczowych momentach sezonu. – Jeśli Feyenoord ma ambicje, powinien je wyraźnie pokazać – zarówno na boisku, jak i poza nim – podsumował Krabbendam.
Komentarze (0)