Michiel Kramer marzy o ewentualnym powrocie do Feyenoordu. Napastnik RKC Waalwijk grał dla Rotterdamczyków w latach 2015-2018 i jest niesamowicie dumny z nadchodzącego tytułu krajowego "swojego" klubu.
Kramer opowiada o mocnym sezonie Feyenoordu w obszernym wywiadzie dla Algemeen Dagblad. Drużyna Arne Slota może w najbliższą przypieczętować mistrzostwo, przegrywając w tym sezonie tylko raz. - Naprawdę, nie można sobie wyobrazić, co to znaczy, że 'my' teraz znów sięgniemy po ten tytuł - uważa napastnik.
Napastnik już wie, jak będzie wyglądała jego niedziela. - Kiedy nadejdzie ten dzień, na pewno będzie telefon do mojego ojca, który prawdopodobnie będzie już wtedy delektował się piwem.
- To typ oldskoolowego kibica, jeden z tych mężczyzn, dla których klub to nie tylko pierwsza życiowa konieczność. Ale także druga i trzecia - mówi Kramer, który nie może się doczekać tytułu.
Kramer ma 34 lata, ale wciąż ma nadzieję, że jeszcze zagra w ukochanym klubie. - Szczególnie ucieszyłby się mój ojciec, gdybym pewnego dnia dostał drugą szansę.
- I liczyć na to, że moja mama, moja żona i nasze dzieci zasiądą wtedy obok niego na trybunach. Wrócić do Feyenoordu jako zmiennik, wchodzący z ławki, to byłoby ostateczne zakończenie mojej kariery.
Komentarze (0)