Willem van Hanegem został odznaczony wczoraj Orderem Oranje-Nassau. Były zawodnik Feyenoordu i ikona klubu odebrał królewskie wyróżnienie w poniedziałek wieczorem podczas przyjęcia z okazji swoich osiemdziesiątych urodzin.
80-latek urodziny świętował w zeszłym tygodniu, ale imprezę z tej okazji zaplanowano na poniedziałek w De Doelen w Rotterdamie. Van Hanegemowi Oreder przypięła holenderska polityk Ankie Broekers-Knol. Wśród obecnych byli ponadto Dick Advocaat, Guus Hiddink, Jan Mulder, Sjaak Swart i Mats Wieffer.
Broekers-Knol chwaliła Van Hanegema za jego zaangażowanie społeczne. Omówiono również jego rolę jako ojca i mentora dla zawodników o pochodzeniu migracyjnym, zwłaszcza podczas jego kariery trenerskiej. - To sztuka, by ludzie czuli się widziani i słyszani. Traktowałeś wszystkich tak samo, bez względu na status, wykształcenie czy pochodzenie. Dla ciebie wszyscy byli równi, liczyła się przede wszystkim jakość – cytuje AD.
Van Hanegem nie działa w futbolu już od kilku lat, ale nadal wyraża swoją opinię na temat bieżących wydarzeń w piłce nożnej w swoich cotygodniowych kolumnach w AD. - Odkrywałeś talenty, zanim inni je dostrzegli, przewidywałeś porażki, gdy inni wciąż żyli w euforii i hamowałeś, gdy zawodnik lub drużyna była w twoich oczach przereklamowana - dodaje Ankie Broekers-Knol, burmistrz Bloemendaal, gdzie od lat mieszka Van Hanegem.
- Niewielu ludzi wie, ponieważ nie upublicznia się tego, że pracujesz na rzecz wszelkiego rodzaju spraw społecznych i ludzi w potrzebie. Tak jak w przypadku trzęsień ziemi w Turcji i Maroku, gdzie od razu byłeś gotowy do pomocy, ale także na poziomie indywidualnym. Do dziś odwiedzasz nieuleczalnie chorych kibiców Feyenoordu i odpowiadasz na prośby o obecność w ważnych momentach życia zupełnie obcych ludzi: na weselu, pogrzebie czy pożegnaniu w pracy.
Komentarze (0)