W lutym Feyenoord znowu zmierzy się z Romą, tym razem w Lidze Europy. Niewykluczone, że na ławce Rzymian nie będzie już wtedy Jose Mourinho. Giallorossi przegrali w weekend z Milanem 3-1 i plasują się obecnie na 9. pozycji w Serie A. Miejsca dające grę w pucharach oddalają się. Pojawiają się pierwsze protesty, niezadowolenie właścicieli klubu. Nawet popularność Portugalczyka może już mu nie pomóc.
Jak przypominają włoskie media, Roma rozgrywa najgorszy od 21 lat sezon. Na trybunach, gdzie trener sam zasiadł w meczu z Milanem po kolejnym zawieszeniu, słychać coraz głośniej niezadowolenie, amerykańscy właściciele Dan i Ryan Friedkins również powoli tracą cierpliwość do The Special One, wyliczają m.in. La Gazetta dello Sport i La Repubblica.
Mourinho w swoim stylu stwierdza, że "nie jest Harrym Potterem", który może zdziałać cuda z obecną kadrą i niewielkich nakładach finansowych. Trener, który w swojej karierze odnosił wiele sukcesów, zdołał jednak awansować dalej w europejskich pucharach. 15 i 22 lutego, jak wiadomo, dojdzie do pojedynku Roma-Feyenoord.
Nie wiadomo zatem, czy drużyna Arne Slota zmierzy się z Mourinho trzeci sezon z rzędu. Zwolnienie wisi w powietrzu, a były pomocnik i ikona Romy, Daniele de Rossi, jest podobno gotowy do zastąpienia go na Stadio Olimpico.
Komentarze (0)