Dirk Kuijt jest o krok od awansu z Beerschot. W ten weekend 104-krotny reprezentant kraju może zwieńczyć sześciomiesięczny pobyt w Belgii. Mimo to trener trzyma się swojego większego celu: Feyenoordu.
- Jako Feyenoorder jestem zadowolony z Arne Slota jako trenera. Obserwuję to z podziwem i mogę się tylko cieszyć. W międzyczasie staram się stawiać kroki w zawodzie na swój własny sposób. Zawód trenera to zawód pełen doświadczeń, a nauka nigdy się nie kończy. Dotyczy to najlepszych trenerów, takich jak Slot, ale także Kuijta, który dopiero rozpoczął swoją przygodę - powiedział Kuyt dla NOS, który odwiedził go w Belgii.
Początkowo były kapitan miał zostać trenerem Feyenoordu, po uzgodnieniach z klubem, ale do tego nie doszło. Katwijker jest teraz szczęśliwy, że tak to się jednak potoczyło. - Z pewnością nie byłem na to gotowy w tamtym czasie. Myślę, że ostatecznie wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. W tamtym czasie byłem rozczarowany, ale piłka nożna jest jak życie: to metoda prób i błędów.
Celem pozostaje powrót na De Kuip, ale jeszcze nie teraz. - Nie myślę o tym. Znalazłem swoje miejsce w Beerschot. Mój kontrakt wygasa latem, ale wolałbym dalej rozwijać się tutaj.
Jeśli Slot odejdzie, Kuyt również nie spodziewa się, że dostanie telefon z Rotterdamu. - Szczerze mówiąc, nie sądzę. Mam takie przeczucie. Dlaczego? Musiałbyś zapytać o to Feyenoord. To wyłącznie moje odczucie. Oczywiście marzę o powrocie na De Kuip pewnego dnia, ale w tej chwili nie jest to realne.
Komentarze (0)