Toshio Lake spędził jedenaście lat w akademii młodzieżowej Feyenoordu. Jako zawodnik tego klubu i reprezentant młodzieżowy w pokoleniu, które tworzyli bracia Timber, Crysencio Summerville i Joshua Zirkzee, wydawało się, że Lake ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jednak przełom w karierze nie nastąpił. Voetbalzone przeprowadziło wywiad z 23-letnim napastnikiem na temat jego drogi zawodowej. Lake został dostrzeżony przez Feyenoord w wieku ośmiu lat, kiedy zaczął grać w Excelsiorze, co jest marzeniem wielu dzieci. - Byłem z tego powodu dumny, ale w odróżnieniu od wielu mieszkańców Rotterdamu, nie wywodzę się z rodziny kibicującej Feyenoordowi. Moi rodzice pochodzą z Sint Maarten i w naszym domu często oglądaliśmy koszykówkę. Od zawsze byłem fanem Manchesteru United i jako dziecko spędzałem godziny na oglądaniu filmów na YouTube.
Po jedenastu latach w akademii młodzieżowej Feyenoordu, 23-letni piłkarz grał w Fortunie Sittard, MVV, TOP Oss, a obecnie w greckim PAS Lamia. - To był wspaniały i edukacyjny czas, w którym doświadczyłem wszystkiego. Było wiele wspaniałych chwil, ale również kontuzje i rozczarowania. Jestem bardzo wdzięczny Feyenoordowi. Niestety, nie udało mi się przebić na De Kuip. Obecnie podążam inną ścieżką, ale mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł grać w piłkę nożną w moim rodzinnym mieście.
Niepowodzenie w przebiciu się w Feyenoordzie Lake tłumaczy kilkoma czynnikami. - Myślę, że jest kilka przyczyn. Od dziecka zmagałem się z licznymi kontuzjami. Mam silne ciało, ale czasami nie potrafiłem z niego właściwie korzystać. Również psychicznie nie byłem wystarczająco dojrzały. Jeśli nie masz odpowiedniego nastawienia i nie żyjesz jak profesjonalny piłkarz, to nie możesz odnieść sukcesu w klubie takim jak Feyenoord.
- Nie obwiniam za to nikogo – mówi Lake. - Feyenoord często próbował mi pomóc, ale brakowało mi w otoczeniu osób z doświadczeniem w profesjonalnym futbolu. Moja mama wychowywała mnie samotnie i poradziła sobie znakomicie, jednak przydałby mi się ktoś starszy, jak brat czy ojciec, aby przewodniczyć mi przez ten świat.
Po opuszczeniu Rotterdamu wydawało się, że jego kariera skończyła się. - Byłem świadom, że posiadam te same umiejętności, które prezentowałem w Feyenoordzie, lecz zabrakło mi odpowiedniej platformy. Nagle jesteś graczem TOP Oss, na samym dnie drugiej ligi. W pierwszej połowie sezonu radziłem sobie całkiem dobrze. Niemniej sytuacja zaczęła się pogarszać, a ja odczuwałem, że moja przyszłość ucieka mi sprzed oczu.
Obecnie 23-letni napastnik występuje w Grecji w zespole PAS Lamia i ma ambicje, aby udowodnić swoją wartość w bieżącym sezonie. Powrót do Holandii jest celem dla Lake'a, który utrzymuje przyjaźń z Quintenem Timberem. - Preferowałbym powrócić do Holandii, aby się wykazać. Ponadto, istnieje kilka krajów i lig w Europie, które są dla mnie atrakcyjne. Moja wymarzona liga? To zdecydowanie Premier League. Znam wielu kolegów, którzy osiągnęli ten poziom, a moim celem jest teraz dojście do tego poprzez różne ścieżki.
Komentarze (0)