Dziwna decyzja sędziego Allarda Lindhouta kosztowała Feyenoord dwa punkty w niedzielnym meczu wyjazdowym z FC Twente. Potem dużo mówiło się o tym, dlaczego rzut karny nie został przyznany i co sam sędzia miał na myśli. Wszyscy w Holandii są zgodni, że Feyenoord został po prostu okradziony. Na wiele pytań nie było jednak odpowiedzi, ponieważ Lindhout odmówił stawienia się przed kamerą.
Już wcześniej KNVB wyjaśniło, że od 2023 roku sędziowie nie będą musieli tłumaczyć się z decyzji przed kamerami. Niemniej jednak oczywiście zawsze mogą zdecydować się na to sami. - Musisz poprosić o wywiad w Zeist, więc to zrobiliśmy - Poprzez rzecznika powiedział, że choć chciał wyjaśnić zasady gry, nie będzie dalej komentował sytuacji - wyjaśnił Jeroen Grueter w podcaście piłkarskim NOS.
ESNP również zostało odesłane. - Szkoda, że nie możemy zapytać samego Lindhouta. Jestem bardzo ciekawy, co odgwizdał. To by wiele wyjaśniało. Ale niestety nie było to możliwe. Sędziowie mówią mniej niż wcześniej. O tym decyduje KNVB - powiedział Milan van Dongen w Dit Was Het Weekend.
Arbiter ostatecznie uznał, że Gimenez pchnął Robina Pröppera, ale początkowo gestykulował, że widział zagranie ręką. Ale nie zauważył, że pchnięty był sam Meksykanin. Tego Lindhout nie widział. Jedno widział, drugiego nie. - Chcesz, żebym ci to wyjaśnił, czy chcesz, żebym dał żółtą kartkę – powiedział Lindhout do sfrustrowanego Arne Slota. Nie chciał jednak tłumaczyć tego przed kamerą.
Komentarze (0)