Feyenoord nie wykorzystał swojej szansy w sobotni wieczór, remisując z NEC. Rotterdamczycy mieli kontrolę nad przebiegiem spotkania, ale zabrakło im skuteczności w wykończeniu akcji. NEC skupił się na defensywie i skutecznie odpierał ataki, przez co debiut Robina van Persiego na ławce trenerskiej nie został zwieńczony zwycięstwem.
Bryan Linssen wrócił w sobotę do De Kuip i nie krył radości z ponownego spotkania z kibicami. - To było coś wyjątkowego – przyznał napastnik po meczu. - Wyjechałem stąd z dobrymi wspomnieniami. Kontakt z kibicami i ludźmi z klubu zawsze był świetny.
Choć dla Feyenoordu remis oznaczał stratę dwóch cennych punktów, NEC z zadowoleniem przyjął ten rezultat – choć mogło być jeszcze lepiej, po tym, jak Cesarscy trafili do siatki, ale VAR anulował bramkę. - Nie graliśmy płynnie, a ja czułem się osamotniony w ataku. Prawie nie budowaliśmy gry ofensywnej.
Linssen miał okazję współpracować z Van Persiem już wcześniej, gdy ten pełnił rolę trenera napastników w Feyenoordzie. - Wiele się wtedy od niego nauczyłem i świetnie się z nim pracowało – wspomina. - Cieszę się, że dostał szansę jako trener w tak wielkim klubie. W pełni na to zasłużył.
Komentarze (0)