W 2010 r. Michael Lumb zagrał cztery mecze - dwa dla Zenitu Sankt Petersburg i dwa dla Feyenoordu Rotterdam. To nie zadowala Duńczyka i wiele wskazuje, że będzie szukał rozwiązania już w styczniu. "Jeśli nie grałem w pierwszym składzie, rzeczą normalną było, że zdecydowałem się na wypożyczenie" - mówi defensor dla BT.
Za darmo trafił na De Kuip, ale jak dotąd nikt nie mógł zobaczyć na co go tak na prawdę stać. "Jestem oczywiście zmęczony zaistniałą sytuacją. Przyszedłem do Feyenoordu, bo obiecano mi, że dostanę wystarczająco dużo czasu na grę. Regularnie rozmawiam z agentem jak i dyrektorami technicznymi Zenitu i Feyenoordu o mojej sytuacji".
Lumb co raz mocniej myśli o powrocie do Rosji, choć i tam jeszcze nie był w stanie do zaprezentowania swych umiejętności. "Muszę grać mecze, aby pokazać, co mogę, a nie tylko walczyć o kilka minut gry".
Fakt, faktem młody obrońca uważa się za lepszego piłkarza od kiedy wyjechał za granicę. "Zenit uczynił mnie lepszym taktycznie, Feyenoord zaś wyeliminował moje drobne błędy".
[dr.dk]
Komentarze (0)