Feyenoord wygrał 0:1 z AZ w Alkmaar w niedzielne popołudnie. Były to ważne trzy punkty w walce o drugie miejsce, które na razie odsuwa Alkmaar od czołówki. Jednak poranne gazety pisały głównie o największej skazie na zwycięstwie: kontuzji bramkarza Justina Bijlowa.
"Dramat" był nagłówkiem na pierwszej stronie Algemeen Dagblad, któremu towarzyszyło zdjęcie zapłakanego Bijlowa. - Jego łzy pokazywały smutek, być może także ból. Uczucia gniewu i rozczarowania przeplatały się. Musiało mu przejść przez głowę: czy znowu przegapię wielkie mecze? Pucharowy pojedynek z AZ, europejskie pojedynki z AS Romą, Mistrzostwa Europy z Holandią? Tego jeszcze nie wiemy. Kontuzja łydki może nie być aż taka poważna, ale dokładnie w czasie, w którym trener Ronald Koeman będzie dokonywał wyborów, Bijlow nie będzie dostępny.
- W świecie twardej piłki nożnej bardzo szybko wszystko znów zaczęło się kręcić wokół zmiennika, zwykle dobrze spisującego się Niemca Timona Wellenreuthera. Rycerze klawiatury również natychmiast się pokazali, aby wyrazić swoje rozczarowanie w mediach społecznościowych, gdzie Bijlow został przedstawiony jako człowiek ze szkła. AD dodaje, że jest jednak nadzieja dla bramkarza i nie jest wcale takie pewne, że nie pojedzie na Euro. - Pierwsze głosy z De Kuip? Co najmniej sześć tygodni przerwy.
De Telegraaf zwrócił również szczególną uwagę na kontuzję Bijlowa. - Tak utalentowany, ale ku własnej frustracji tak podatny na kontuzje. Jest jedna statystyka, której Justin naprawdę nienawidzi. A mianowicie od debiutu w 2018 roku przegapił aż 120 meczów z powodu problemów zdrowotnych. Wiele kontuzji, czy to po zderzeniu w meczu, czy przez jakiś moment na treningu, odsuwało go na boczny tor na tygodnie czy nawet miesiące.
Komentarze (0)