Mike Obiku nie mógł być nieobecny na De Kuip w ostatni weekend. Były zawodnik Feyenoordu spotkał gościa honorowego Jozsefa Kipricha podczas domowego meczu z FC Twente. Były napastnik rozegrał 105 meczów w koszulce Rotterdamczyków i zdołał strzelić w nich 26 goli. Obiku miło wspomina swój pobyt w Feyenoordzie i chwali Willema van Hanegema.
- Tak, to był świetny czas. Z Van Hanegemem zawsze miałem bardzo dobre relacje. Rozmawialiśmy godzinami. O starych czasach i o piłce nożnej. Bardzo miło było też znów zobaczyć Jozsefa. Kiedyś byliśmy współlokatorami w Feyenoordzie. Dobrze się dogadywaliśmy, mimo że w ogóle się nie rozumieliśmy. Jozsef nie rozumiał angielskiego, a ja nie rozumiałem węgierskiego, a na początku nie rozumiałem też holenderskiego, więc rozmawialiśmy ze sobą jak ślepy i głuchy.
Kibice pamiętają Obiku głównie z jego gola przeciwko Ajaksowi. Napastnik był wielkim bohaterem pucharowego starcia przeciwko Amsterdamczykom w 1995 roku. W doliczonym czasie gry napastnik zdobył złotego gola (2-1). - Nadal jestem regularnie rozpoznawany i przypomina mi się tego gola - mówi z wielkim uśmiechem o tamtym momencie. Oprócz Feyenoordu, 55-letni obecnie Obiku grał także dla AZ. - Van Hanegem był tam trenerem i zapytał, czy chcę dołączyć do AZ. Byłem tam tylko przez sześć miesięcy i nie zdobyłem zbyt wielu bramek, ale strzeliłem gola przeciwko PSV. To nie był przypadek, ponieważ zawsze prezentowałem się dobrze przeciwko najlepszym.
Oprócz wspomnień, dyskutowano również o sprawach bieżących. Feyenoord zagra w niedzielę ważny mecz z AZ. - Dla mnie Feyenoord jest faworytem do zwycięstwa. To ważny mecz z myślą o drugim miejscu. Feyenoord musi się na tym skupić. PSV myślę, że nie da się wyprzedzić, choć nie wiem, czy tak łatwo wygrają w Amsterdamie, bo Ajax gra ostatnio nieco lepiej. Jestem Feyenoorder i nie ma to dla mnie większego znaczenia, dopóki Feyenoord jest wyżej niż Ajax, ale oczywiście to żenujące, że tak wielki klub jak Ajax był nawet przez chwilę na ostatnim miejscu.
Komentarze (0)