Antoni Milambo odegrał kluczową rolę w piątkowy wieczór podczas pewnego zwycięstwa Feyenoordu 4:0 nad PEC Zwolle. Utalentowany pomocnik gospodarzy był jedną z najjaśniejszych postaci spotkania, zdobywając bramkę i zaliczając dwie asysty. Mimo że gra zespołu momentami pozostawiała sporo do życzenia, młody zawodnik mógł być zadowolony ze swojego występu.
– To była przyjemność zagrać w takim meczu – mówił Milambo z uśmiechem w rozmowie z ESPN. – Dwie asysty i gol to coś, z czego można być dumnym. Wygraliśmy kolejny mecz, więc jako drużyna spisaliśmy się naprawdę dobrze.
Zespół z Rotterdamu notuje imponującą serię sześciu zwycięstw z rzędu w lidze, co wpływa również na pewność siebie samego Milambo. – Oczywiście takie mecze są bardzo ważne dla mojej pewności siebie, ale też dla drużyny. Cieszę się, że mogłem pomóc i dołożyć coś od siebie do tego zwycięstwa – podkreślił.
Po znakomitym występie przeciwko Benfice w Lidze Mistrzów oczekiwania wobec 20-latka znacznie wzrosły. – To naturalne, że kiedy zagra się świetne spotkanie, ludzie zaczynają oczekiwać więcej – przyznał pomocnik. – Ale ja staram się zachować spokój i po prostu robić swoje. Dzisiaj wszystko układało się po mojej myśli. Po kilku kontuzjach musiałem odbudować swoją formę i zaufanie do samego siebie. Teraz wszystko powoli wraca na właściwe tory i bardzo mnie to cieszy.
Choć przez pewien czas był w cieniu, dziś znów odgrywa istotną rolę w ofensywie Feyenoordu. Nie czuje jednak dodatkowej presji. – Do każdego meczu podchodzę z takim samym nastawieniem. Czasami wszystko wychodzi idealnie, innym razem mniej – mówi. – Staram się zawsze być sobą, słuchać rad trenerów i kolegów z drużyny. Teraz już myślę o kolejnym spotkaniu.
Komentarze (0)