Miliarder i najbogatszy człowiek w Rotterdamie, Aat van Herk wyda większość swojego majątku na cele charytatywne. W planach nie ma za to Feyenoordu, czytamy na łamach Financieele Dagblad.
Aat van Herk zgromadził swój majątek jako inwestor w nieruchomości i biotechnologię. Według Quote, jego majątek szacuje się 2,2 miliarda euro. Van Herk, który zmaga się z problemami zdrowotnymi, zamierza przeznaczyć trzy czwarte tej kwoty na badania nad rzadkimi chorobami i wsparcie dla młodych ludzi, którzy dorastają w niekorzystnej sytuacji.
Feyenoord tymczasem nie ma na co liczyć, mimo że miliarder z Rotterdamu jest wielkim fanem klubu. W zeszłym roku zaoferował 50 milionów euro za dalszą grę na De Kuip i rozwój okolicy. Van Herk jest właścicielem sąsiedniego parku biznesowego.
- Amerykanie zwrócili się do mnie z prośbą o wspólne przejęcie klubu, ale było to zbyt skomplikowane. W świecie piłki nożnej to zupełnie normalne, że nie dotrzymuje się zawartych umów - mówił. Reputacja kibiców z Rotterdamu również odgrywa pewną rolę. - Wraz z tym wszystkim masz 500 chuliganów pod drzwiami za darmo.
Relacje między Feyenoordem a jego bogatymi kibicami stały się napięte w 2006 roku. Wówczas nie powiódł się transfer ukraińskiego pomocnika Anatolija Tymoszuka, który później zrobił furorę w Bayernie Monachium. Od tego czasu stosunki nie uległy poprawie.
Komentarze (0)