Przed rozpoczęciem piątkowego meczu domowego Feyenoordu przeciwko PEC Zwolle, De Kuip odda hołd zmarłemu Leo Beenhakkerowi. Na cześć legendarnego trenera, kibice zgromadzeni na stadionie uhonorują jego pamięć minutą oklasków tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego – poinformowało stowarzyszenie kibiców FSV De Feijenoorder.
Leo Beenhakker, urodzony na południu miasta, miał za sobą długą i imponującą karierę trenerską. Prowadził między innymi Ajax, Real Madryt, a także reprezentację Holandii czy Polski. Przez wiele lat na jego liście osiągnięć brakowało jednak jednego szczególnego klubu – Feyenoordu, jego ukochanej drużyny z dzieciństwa. Marzenie to spełniło się dopiero w 1997 roku, kiedy ówczesny prezes Jorien van den Herik zadzwonił do Beenhakkera po zwolnieniu Arie Haana. Sam szkoleniowiec po latach nazwał ten moment „telefonem, na który czekał jako chłopak z Zuid przez całe życie”.
Jego pierwsze chwile po powrocie do klubu były wyjątkowe – już pierwszego dnia w ośrodku treningowym Varkenoord przywitał go szpaler kibiców. Beenhakker nie zawiódł oczekiwań. Zbudował drużynę złożoną z mało znanych, dojrzałych zawodników pochodzących z aż ośmiu różnych krajów. Pod jego wodzą zespół prezentował niezwykłą skuteczność, a sezon 1998/1999 zakończył się zdobyciem mistrzostwa Holandii.
Bohater Coolsingel
W 1970 roku młody Leo Beenhakker stał jeszcze jako kibic na Coolsingel, świętując z tłumem triumf Feyenoordu w Pucharze Europy. Prawie trzy dekady później wrócił w to samo miejsce – tym razem nie wśród fanów, lecz na balkonie ratusza, jako twórca sukcesu, trener mistrzów. Z tysięcy gardeł niosło się jego imię: „Leo, Leo, Leo”. Ten moment głęboko go poruszył. W jednym z odcinków programu Andere Tijden Sport wspominał później: „Nigdy nie zapominaj, skąd pochodzisz”.
Leo Beenhakker był barwną postacią – elokwentny, charyzmatyczny, kochany przez kibiców i niezwykle skuteczny zarówno w kraju, jak i za granicą. Były selekcjoner, bez wątpienia jeden z najwybitniejszych trenerów w historii holenderskiej piłki. W Madrycie nosił przydomek „Don Leo”, a w Rotterdamie zawsze był jednym z „naszych”.
Leo Beenhakker zmarł 10 kwietnia 2025 roku w wieku 82 lat.
Komentarze (0)