W rozmowie z Miltonem Montenegro dla kostarykańskiej gazety La Nación, Jeyland Mitchell dzieli się swoimi doświadczeniami związanymi z transferem do Feyenoordu oraz wyzwaniami, jakie to ze sobą niesie. Dziewiętnastoletni obrońca, który tego lata dołączył do Stadionowych z LD Alajuelense, po raz pierwszy reprezentuje klub piłkarski poza granicami swojego kraju.
Przede wszystkim wyraża zdziwienie wiekiem swoich kolegów z drużyny. - Miło jest być częścią zespołu, który rywalizuje w Lidze Mistrzów. Nie oczekiwałem jednak, że zespół okaże się tak młody - mówi. Z średnią wieku 23,66 lat, skład drużyny z Rotterdamu jest rzeczywiście bardzo młody.
Przejście nie było łatwe dla Mitchella: - Nie jest łatwo, wracam po kontuzji, a tempo gry jest całkiem inne. Dodaje również, że samodzielne odnalezienie się w obcej kulturze było wyzwaniem. - Piłka nożna tutaj jest zupełnie inna. Dlatego cieszę się z przyjazdu na kadrę, gdzie mogę ponownie grać w znanym otoczeniu - wyjaśnia.
Chociaż codzienne życie w Rotterdamie jest trudne dla młodego Kostarykańczyka, przyznaje, że sytuacja uległa poprawie odkąd dołączyła do niego matka. Podkreśla także, że uczy się języka niderlandzkiego. Na koniec wyraża nadzieję, że Bóg poprowadzi go właściwą ścieżką.
Mitchell jeszcze nie zadebiutował w Feyenoordzie. W derbach miasta ze Spartą Rotterdam po raz usiadł na ławce rezerwowych. Aktualnie trenuje przed meczami reprezentacji Kostaryki. Ich przeciwnikami będą Gwadelupa i Gwatemala w Lidze Narodów CONCACAF. Inne drużyny w grupie Kostaryki to Gujana, Martynika i Surinam, gdzie grają tacy byli zawodnicy Feyenoordu jak Dylan Vente i Ridgeciano Haps.
Komentarze (0)