Klęski żywiołowe w Japonii, trzęsienia ziemi i tsunami mają ogromny wpływ na Ryo Miyaichi'ego. Japoński napastnik Feyenoordu wyznaje, że bardzo cierpi widząc co dzieje się w jego ojczyźnie. W ostatnim czasie młokos nie rozmawiał z mediami, o co poprosił Arsenal. Jednak po tym co stało się w kraju kwitnącej wiśni, otrzymał jednorazowe pozwolenie na udzielenie wywiadów.
"To, co dzieje się w moim kraju jest straszne" - powiedział Miyaichi po porażce 3-0 z Rodą JC. "To trudny okres dla każdego z Japonii, klęska żywiołowa spowodowała wiele cierpień". Ryo chce pocieszać swych rodaków dobrą grą w Feyenoordzie.
"Więcej nie mogę zaoferować, bo jestem tylko piłkarzem. Mam nadzieję, że moja dobra gra może zapewnić pewną ulgę" - dodaje skrzydłowy rotterdamskiego klubu. Portowcy niedługo będą rozmawiać z Arsenalem w sprawie przyszłości Ryo na De Kuip. Feyenoord chce zatrzymać utalentowanego piłkarza na kolejny rok.
Oba kluby są w stałym kontakcie. Portowcy co jakiś czas dokładnie informują o rozwoju Miyaichi'ego, który jeszcze nie kwalifikuje się na grę w Premier League. By móc grać na najwyższym poziomie w Anglii, musi grać w meczach międzynarodowych lub przedstawiać się jako wyjątkowy talent. Feyenoord liczy, że pomoże mu w tym rozwój w Rotterdamie.
[vi.nl]
Komentarze (0)