Ryo Miyaichi obecnie rozgrywa udane mecze dla Feyenoordu, ale myślami młody skrzydłowy jest w swoim rodzinnym kraju. Trzęsienia ziemi i tsunami kompletnie zniszczyły Japonię. I mimo, że Ryo jest daleko od tych wydarzeń, czuje ból z powodu losu, jaki spotkał jego rodaków.
Po meczu z Rodą po raz pierwszy od kilku tygodni młokos mógł rozmawiać z mediami. "Kiedy myślę o tym wszystkim co tam się dzieje, od razu dopada mnie smutek. To bardzo boli, choć moja rodzina jest bezpieczna. Moim pragnieniem jest, aby uchronić jak najwięcej ludzi".
Same władze Feyenoordu wiedzą, że Miyaichi mocno przejął się tą sytuacją. "Jako piłkarz, będę robił wszystko, aby dać z siebie jak najwięcej i się tym cieszyć. Feyenoord ze zrozumieniem to przyjął. Już przed meczem z NAC zapytałem zespół, czy możemy uczcić tą tragedię. Wszyscy oczywiście się zgodzili i wspierali mnie. To daje ogromną moc, kiedy widzisz, że ludzie tutaj solidaryzują się z Japonią".
[voetbalprimeur.nl]
Komentarze (0)