Kontuzje wciąż stanowią poważny problem dla Feyenoordu Rotterdam. Drużyna będzie musiała radzić sobie bez In-Beom Hwanga w nadchodzącym meczu z FC Utrecht, a także bez młodego zawodnika Jana Pluga. Obrońca porusza się po Marbelli o kulach po skręceniu kostki na jednym z treningów.
Problem urazów dotyka zespół od miesięcy, co rodzi pytania o przyczyny tej sytuacji. - Oczywiście sami również zadajemy sobie to pytanie – przyznał trener Feyenoordu, Brian Priske, w rozmowie z dziennikarzem Mikosem Gouką z „Algemeen Dagblad”.
– Jesteśmy bardzo rozczarowani tą falą kontuzji, ale niestety to część futbolu. Mieliśmy w zespole aż jedenastu nowych zawodników, z czego dziewięciu doznało urazów. Dodatkowo nasz dotychczasowy trener przygotowania fizycznego, Ruben Peeters, odszedł wraz z Arne Slotem do Liverpoolu. Wszystkie te czynniki mają znaczenie.
Obowiązki trenera przygotowania fizycznego przejął teraz Thomas Carpels. Czy powinien wprowadzić zupełnie nowe podejście po odejściu kilku członków sztabu?
- Niekoniecznie. Słuchaj, różnię się od Arne Slota. Mam swój styl i prowadzę treningi w nieco inny sposób. Wprowadzenie jedenastu nowych zawodników do zespołu, bardzo intensywne przygotowania i napięty harmonogram meczów nie ułatwiły nam lata.
Priske podkreślił jednak, że sztab musi krytycznie przyjrzeć się organizacji przygotowań. - W poprzednich klubach, takich jak Sparta Praga, FC Antwerpia czy Midtjylland, miałem znacznie mniej problemów z kontuzjami – zauważył.
Oprócz Hwanga i Pluga urazy w Feyenoordzie leczą także Bart Nieuwkoop i Jordan Lotomba. Z kolei Ayase Ueda i Quilindschy Hartman są w trakcie rekonwalescencji i lada moment powinni wrócić.
Komentarze (0)