Feyenoord po raz kolejny udowodnił, że potrafi skutecznie punktować w Eredivisie. Zespół z Rotterdamu odniósł skromne, ale niezwykle cenne zwycięstwo nad AZ Alkmaar, umacniając swoją pozycję na trzecim miejscu w tabeli. Choć jedyny gol padł po samobójczym trafieniu, to właśnie on wystarczył, by zapewnić trzy punkty i utrzymać korzystną passę.
– To był trudny mecz – powiedział po końcowym gwizdku Jakub Moder w rozmowie z ESPN. – Mieliśmy momenty, w których trudno było nam utrzymać się przy piłce, ale ostatecznie liczy się wynik. To dla nas intensywny okres, gramy dużo spotkań w krótkim czasie, dlatego tym bardziej cieszymy się z wygranej. Wierzę jednak, że nasz potencjał pozwala na jeszcze lepszą grę – dodał. – Jestem szczęśliwy, bo występuję regularnie. Mecze co kilka dni to wyzwanie, ale nadchodzący tydzień będzie spokojniejszy – nie gramy w środku tygodnia, więc będzie więcej czasu na regenerację.
Moder dołączył do Feyenoordu podczas zimowego okienka transferowego i szybko zadomowił się w drużynie. Obecnie stanowi ważne ogniwo w zespole prowadzonym przez Robina van Persiego.
– To, że gram tak regularnie, to zasługa całego zespołu – podkreśla pomocnik. – Koledzy z drużyny, sztab szkoleniowy – wszyscy przyjęli mnie bardzo serdecznie. Dzięki nim czuję się tu jak w domu. Gra również staje się łatwiejsza, gdy masz wokół siebie zawodników takiej klasy. To pozwala mi lepiej się zaprezentować i rozwijać.
Dziennikarz Hans Kraay Jr. zapytał, czy Moder był okazją transferową dla Feyenoordu. – Być może – odpowiedział z uśmiechem reprezentant Polski.
Pomimo umocnienia się na trzecim miejscu, ambicje Rotterdamczyków sięgają jeszcze wyżej.
– Zamierzamy walczyć nawet o drugie miejsce – zapowiada Moder. – Przed nami jeszcze kilka bardzo ważnych meczów, które mogą zadecydować o końcowym układzie tabeli. Wierzymy w swoje możliwości i będziemy do końca walczyć o jak najlepszy wynik. Chciałbym też podziękować naszym kibicom – są z nami zawsze, niezależnie od tego, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Ich wsparcie naprawdę robi różnicę.
Komentarze (0)