Jakub Moder od momentu dołączenia do Feyenoordu regularnie występuje w podstawowym składzie drużyny. Po remisie z NAC Breda polski pomocnik skomentował przebieg spotkania, podsumował ostatnie dni oraz wyraził swoje oczekiwania przed nadchodzącym starciem w Lidze Mistrzów przeciwko AC Milan.
Moder podsumował mecz z NAC Breda: – Mieliśmy trudny początek, szczególnie w pierwszej fazie spotkania. To nie jest problem jednego meczu – jako zespół przechodzimy teraz przez trudniejszy okres. Stwarzamy sobie okazje, ale często brakuje nam skuteczności, a dzisiaj dodatkowo rywale wywierali na nas dużą presję, przez co mieliśmy trudności z dostarczeniem piłki do napastnika.
Regularna gra, większe obciążenie
Reprezentant Polski od momentu transferu do Feyenoordu notuje znacznie więcej minut na boisku, niż miało to miejsce w jego poprzednim klubie. Czy nagłe zwiększenie obciążenia wiąże się z ryzykiem?
– Nie, czuję się dobrze i jestem w pełni sprawny – zapewnia Moder. – Coraz lepiej wchodzę w rytm meczowy i właśnie po to tutaj przyszedłem – żeby grać i pomagać drużynie.
Wzloty i upadki Feyenoordu
Bieżący sezon dla Feyenoordu to pasmo wzlotów i upadków, co Moder odczuł już podczas swoich pierwszych miesięcy w klubie.
– Każde spotkanie jest inne, ale podchodzimy do nich z takim samym nastawieniem. Zmęczenie daje się we znaki, ale nie możemy tego traktować jako wymówki. Już teraz musimy patrzeć w przyszłość i skupić się na meczu Ligi Mistrzów – podkreśla pomocnik.
Pewność siebie przed Ligą Mistrzów
Przed starciem z Milanem Moder nie traci optymizmu i wierzy w dobry wynik:
– Przed pierwszym meczem też mówiono, że będzie bardzo trudno, a jednak wygraliśmy. W defensywie zagraliśmy niemal perfekcyjnie i to właśnie stąd bierze się nasza pewność siebie. To zwycięstwo dodało nam skrzydeł, choć dzisiaj nie udało się tego w pełni pokazać.
Kontrowersja wokół rzutu karnego
Na zakończenie Moder odniósł się do sytuacji, w której mógł zostać podyktowany rzut karny, jednak ostatecznie arbiter Dennis Higler nie zdecydował się wskazać na "jedenastkę".
– Miałem kontakt z rywalem, ale to element piłki nożnej. Na szczęście sędzia podjął rozsądną decyzję i nie pospieszył się z jej ogłoszeniem – podsumował Polak.
Komentarze (0)