Czy Jakub Moder rzeczywiście stanowi wzmocnienie dla Feyenoordu? Po słabszych występach przeciwko Ajaksowi i PSV pojawiały się wątpliwości. Jednak w meczu z AC Milan reprezentant Polski udowodnił, dlaczego może być kluczowym graczem drużyny z Rotterdamu. - Naprawdę czuję się coraz silniejszy po tych wszystkich minutach na boisku – przyznaje Moder.
– Wiesz, nie zwracam uwagi na reakcje trybun, kiedy gram. Ale przeciwko AC Milan wygrałem kilka pierwszych pojedynków i publiczność od razu to doceniła. To zrobiło na mnie duże wrażenie - czytamy na łamach AD.nl.
25-letni Polak wyrósł na jedną z gwiazd Feyenoordu w pojedynku z włoskim gigantem. Fakt, że po raz pierwszy mógł zejść z boiska jako zwycięzca w koszulce nowego klubu, miał dla niego ogromne znaczenie. - Zagrałem cały mecz, co również było ważne. Od samego początku musiałem ciężko pracować. Przegraliśmy trzy kolejne spotkania, odpadliśmy z pucharu, a wiadomo, jak istotne są występy w Lidze Mistrzów. Ten wieczór był wyjątkowy. Szybko objęliśmy prowadzenie po golu Paixão i potem kontrolowaliśmy grę. Kibice ponieśli nas do zwycięstwa.
Mimo skromnej wygranej 1:0, sprawa awansu jest otwarta. AC Milan na pewno będzie chciał zrewanżować się za trudny wieczór w Rotterdamie. - Wykonaliśmy dopiero połowę pracy, druga część czeka nas na San Siro – zaznacza Moder. – To był intensywny tydzień. Zmiana trenera zawsze wpływa na drużynę, ale trzeba iść naprzód. Pracowałem z nim tylko przez tydzień, ale podpisałem kontrakt z Feyenoordem, bo chcę tu grać.
Po meczu koledzy z drużyny chwalili występ Modera. - Musiałem wejść do zespołu od razu i nie byłem jeszcze gotowy na pełne 90 minut przeciwko Ajaksowi i PSV. Ale z każdym kolejnym meczem czuję się coraz lepiej – przyznaje. - Wygrana z AC Milan była bardzo ważna. Chcieliśmy odpowiednio zareagować po trzech porażkach, w tym z Lille.
Moder nie miał wcześniej okazji zagrać na De Kuip. - Nie tak dawno Polska rozgrywała tu mecz, ale byłem wtedy kontuzjowany. Mój debiut w kadrze przypadł na spotkanie z Holandią, ale to było w Amsterdamie – wspomina.
Tymczasowy trener Feyenoordu, Pascal Bosschaart, zauważył, że Moder w pierwszej połowie miał jeszcze problemy z ustawieniem na boisku. - Ale po przerwie spisał się bardzo dobrze – przyznał szkoleniowiec. – Nie chcę wyróżniać indywidualnie jednego zawodnika, ale Moder pokazał się z dobrej strony.
Sam piłkarz zwrócił uwagę na wysiłek całej drużyny. - Skrzydłowi i obrońcy mają ogromne obciążenie przy tak napiętym terminarzu – mówi. – Ale kiedy wygrywasz, zmęczenie jest mniejsze. Teraz czeka nas mecz ligowy, a potem trzeba dokończyć pracę w Mediolanie. Oczywiście, to będzie zupełnie inne spotkanie, ale stworzyliśmy sobie dobrą pozycję wyjściową.
Wygrana 1:0 dodała drużynie pewności siebie po trudnym okresie. - Na San Siro czeka nas inna atmosfera, ale wiem, że nasi kibice będą nas wspierać – podkreśla były piłkarz Lecha Poznań czy Brighton. – Każdy kraj ma swoją specyfikę stadionową. Polska różni się od Włoch, a angielskie stadiony mają swój unikalny klimat. Ale pierwszy mecz Ligi Mistrzów na De Kuip był naprawdę wyjątkowy. To dodało nam wszystkim energii i pozytywnego nastawienia.
Komentarze (0)