Feyenoord Rotterdam, jak to ma już w zwyczaju, nie wykorzystał potknięć rywali i sam zgubił punkty, remisując 1-1 z NEC Nijmegen.
Niedzielny mecz poprzedziła minuta ciszy ku pamięci ofiar meczu w Indonezji, podczas którego doszło do ogromnych zamieszek, a życie straciło już blisko dwieście osób. Na słonecznym De Goffer pierwsze minuty należały do Feyenoordu, który miał grę pod kontrolą i widać było, że Portowcy chcą jak najszybciej wyjść na prowadzenie.
Pierwszy strzał w meczu oddał Idrissi, ale uderzenie było bardzo słabe i Cillessen nie miał z nim żadnego problemu. Chwilę później do głosu doszedł Danilo i wywalczył rzut rożny. Po kornerze nic nie wynikło, ale Feyenoord dalej pozostawał przy piłce. Tymczasem już w 7. minucie Mattsson otrzymał żółtą kartkę za faul na Dilrosunie. Kwadrans meczu minął bardzo szybko i Feyenoord zdecydowanie był stroną dominująca, ale ciągle utrzymywało się 0-0.
W 15. minucie Lopez dograł idealną piłkę na głowę Danilo. Brazylijczyk nie był dobrze kryty i uderzył głową, ale trafił w sam środek i stojącego tam Cillessena. Gospodarze pod bramką Bijlowa znaleźli się na dłużej dopiero w okolicach 21 minuty, kiedy mieli dwa rzuty rożne w krótkim odstępie czasowym. Całość wykończył Tavasan, z którego strzałem nie miał problemów bramkarz Feyenoordu.
Feyenoord swoją przewagę udokumentował w 23. minucie. Quinten Timber uderzył sprzed pola karnego i nie dał żadnych szans Cillessenowi. Asystę przy tej bramce zaliczył odgrywający Danilo. Pierwszą żółtą kartkę po stronie Feyenoordu zarobił w 30. minucie Gernot Trauner, który nieprzepisowo zatrzymał dobrze zapowiadający się atak ekipy z Nijmegen.
W 36. minucie gospodarze wyrównali. Bramka padła w momencie, gdy Pedersen musiał zejść i zostać opatrzony przez lekarzy. Tannane płasko, nie mocno dośrodkował, a w polu karnym wykończył to Iván Márquez. Gol z niczego, podczas gdy pierwsza połowa należała całkowicie do Feyenoordu. I remisem 1-1 zakończyła się pierwsza połowa. Arne Slot nie dokonał żadnych zmian i z szatni wyszła ta sama jedenastka.
Już w 48. minucie NEC miało doskonałą okazję, kiedy z bramki wyszedł Bijlow, przy tym źle zagrywając do kolegi. To chcieli wykorzystać Cesarscy, a dokładnie Tananne, który zdecydował się na strzał z daleka, widząc, że Bijlowa nie ma w bramce. Piłka poleciała na szczęście nad poprzeczką. W 55. minucie Dimata wyszedł już prawie sam na sam z Bijlowem, ale fantastycznie wrócił Hancko, który przerwał ten atak kapitalnym wślizgiem.
W 61. minucie Slot dokonał pierwszych zmian. Zeszli Pedersen, Danilo i Idrissi, zaś na boisku pojawili się Szymański, Gimenez i Geertruida. Polak tuż po wejściu został upomniany żółtą kartką. W kolejnych minutach spotkanie co nieco straciło na tempie i na boisku nie za wiele się działo. Tymczasem w 73 . minucie Alirezę zmienił Paixao, a w 80. minucie za Dilrosuna wszedł Bullaude.
Feyenoord może mówić, że rozegrał dobrą jedną połowę, po której powinien prowadzić zdecydowanie wyżej, a tak remisował. Druga z kolei była już dużo, dużo słabsza, bez konkretów i kolejna strata punktów stała się faktem.
Komentarze (0)