Hans Nijland nie kryje oburzenia decyzją o przełożeniu meczu Eredivisie pomiędzy FC Groningen a Feyenoordem z 8 marca na 2 kwietnia. Były dyrektor Dumy Północy uważa, że taki ruch faworyzuje drużynę z Rotterdamu, dając jej więcej czasu na odpoczynek przed starciem z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów. Jego zdaniem FC Groningen zostało poważnie pokrzywdzone.
W rozmowie z Dagblad van het Noorden Nijland oskarża KNVB o „fałszowanie rozgrywek”. Przypomina, że jako były dyrektor generalny FC Groningen był zaangażowany w prace nad tzw. „agendą zmian” w holenderskim futbolu. W jej ramach uzgodniono, że kluby występujące w europejskich pucharach będą miały zapewnione większe wsparcie i odciążenie w krajowym terminarzu. Jednak według Nijlanda, obecna sytuacja wykracza poza te ustalenia.
– Tego typu zmiany powinny odbywać się w ramach tego samego weekendu, a nie być przesuwane o kilka tygodni. To jest prawdziwy problem, którego nikt nie chce zauważyć – podkreśla.
Zdaniem Nijlanda, KNVB popełniło błąd, zatwierdzając wniosek Feyenoordu. – Mamy do czynienia z fałszowaniem rozgrywek. 8 marca Feyenoord miał długą listę kontuzjowanych zawodników, a 2 kwietnia sytuacja kadrowa może wyglądać zupełnie inaczej. To daje im nienaturalną przewagę – stwierdza. Dodatkowo zwraca uwagę na nierówność w terminarzu. FC Groningen będzie musiało rozegrać mecz na De Kuip zaledwie dwa dni przed starciem z PSV na własnym stadionie, podczas gdy ekipa z Eindhoven będzie miała więcej czasu na regenerację.
Nijland podkreśla również finansowe konsekwencje decyzji KNVB. FC Groningen, które obecnie zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli, walczy o awans do play-offów o europejskie puchary. – Jeśli przez tę zmianę terminarza wypadniemy z gry o baraże lub skończymy niżej, wpłynie to na nasz udział w podziale pieniędzy z praw telewizyjnych. To może nas kosztować naprawdę sporo – podsumowuje.
Komentarze (0)